
„Gordian” to płyta ciekawie łącząca stylistyczną erudycję z parkietowym potencjałem.
Wydany dwa lata temu debiutancki album rumuńskiego twórcy był jednym z pierwszych dowodów na coraz częstsze przechodzenie dawnych producentów dubstepu na terytorium nowego techno. Decyzję tę Cosmin Nicolae potwierdził potem kolejnymi wydawnictwami – winylowymi dwunastocalówkami dla Rush Hour i macierzystej 50 Weapons. Nie oznacza to, że spoczął na laurach – bo wręcz przeciwnie: ciągle pracował nad rozwinięciem wypracowanego na „Simulat” brzmienia. I efektem tego jest jego drugi album – „Gordian”.
Początek jest zaskakujący – bo rumuński twórca sięga w „New Structures Of Loving” po minimalową rytmikę, uzupełniając ją jednak tęsknym pochodem nostalgicznie mruczącego basu. Ale już tytułowy „Gordian” przywołuje bardziej typowe dlań brzmienia: podłamany na breakbeatową modłę kruchy puls i pobrzękujące akordy skorodowanych klawiszy. Podobne podkłady znajdujemy w umieszczonych nieco dalej „Deafeated Hearts Club” i „To Touch Is To Divert” – choć tym razem są one podstawą do syntezy glitchowych efektów, noise’owego hałasu i ambientowego tła.
Sprawnie podkręcone dub-techno rozbrzmiewa w „Desire Is Sovereign”. Główny motyw kompozycji stanowią jednak rozjeżdżone syntezatory o sonicznym tonie – zanurzone w analogowym szumie. Głęboka rytmika cechuje również „Semipresent” – ale tym razem rumuński producent uzupełnia ją typowo chicagowskimi stukami automatu perkusyjnego. Najmocniejsze brzmienia mają w tym zestawie dwie kompozycje dedykowane klasycznemu techno z lat 90.: „Divided By Design” i „Vertigo”. Cosmin podbarwia je jednak zgrabnie na współczesną modłę: kosmicznymi klawiszami w pierwszym i psychodelicznymi deformacjami w drugim przypadku.
Dwa razy rumuński producent stosuje bardziej rozbudowane aranżacje. Najpierw w pomysłowym „Noise Code” – bo zaczynając od zaszumionego wstępu, niespodziewanie przechodzi do zredukowanego techno, puentując całość industrialnym wyziewem. I na koniec – w zaskakującym „Terminus Abrupt”, gdzie wymodelowane na afrykańską modłę dubstepowe połamańce wnoszą z jednej strony rave’owe zawodzenia przesterowanego basu, a z drugiej – pulsujące fale rdzawych syntezatorów.
Nowa muzyka rumuńskiego producenta jest znacznie bardziej urozmaicona. Więcej tutaj nieoczywistych pomysłów dźwiękowych i zgrabnej żonglerki niebanalnymi rytmami. Przy całym swym wyrafinowaniu, nagrania Cosmina nie tracą jednak nic ze swej surowej energii. W efekcie „Gordian” to płyta ciekawie łącząca stylistyczną erudycję z parkietowym potencjałem.
50 Weapons 2013

Przyjemny materiał, naprawdę solidny. Czekam na recenzję Suckuta 🙂
Wkrótce – dobry album!
Swietny album, godny nastepca. Co roku takiego Rumuna chce slyszec. Audioriver?