Polska muzyka, ale zagraniczna taśma, która zawinęła się w zimowe promienie słońca.
Artysta postanowił przy pomocy muzyki uchwycić fenomen anomalii pogodowych, jakie można było zaobserwować pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Europą. W Polsce mieliśmy zaledwie dwa, może trzy tygodnie prawdziwej zimy. W przeciwieństwie do nas wschodnie wybrzeże USA zostało totalnie sparaliżowane przez zimę. Grzegorza Bojanka szczególnie zauroczyło ciepło, które panowało tej zimy w naszym kraju, a więc wziął urządzenie rejestrujące i wyruszył na spacer, aby złapać trochę nagrań terenowych.
Field recording to tylko jeden z wielu elementów pojawiających się w twórczości Bojanka. Taśmę „Warm Winter Music” wypełniły dwa długie nagrania. Na stronie A znalazła się kompozycja „Sometimes It’s Sunny In Winter”, w której autor postawił na brzmienie gitary akustycznej, harmonijki ustnej (niczym westernowy klimat), melodyki, a po drugiej stronie mamy elektronikę, trzaski i ambientowe tła. Bojanek powoli wciąga słuchacza w swój świat eksperymentów, przełamując syntetyczną elektronikę żywymi brzmieniami instrumentów.
Nieco inaczej przedstawia się sytuacja na stronie B, gdzie w utworze „Why Is It So Warm?” aż kipi od ciepłych dźwięków, podanych w niespiesznym tempie. Przyznam, że początek tego nagrania jest intrygujący, a zwłaszcza bardzo ciekawe wykorzystanie brzmienia kontrabasu w zestawieniu z elektroniką, odgłosami otoczenia i fortepianem (trochę w stylu Origamibiro). W kolejnych minutach do głosu dochodzi elektryczna gitara, będąca nieodłącznym elementem twórczości Bojanka. Jej barwa kojarzy mi się z tym, co artysta zaprezentował na swojej pierwszej solowej płycie „Live in May”. Choć długo wybrzmiewające akordy gitarowe Bojanka można też spokojnie ustawić obok dokonań Fennesza.
Z całą pewnością wnikliwi odbiorcy wyłapią na „Warm Winter Music” wiele nowych rozwiązań u Bojanka, jak też utartych schematów. Przede wszystkim pojawiło się więcej akustycznych brzmień, a mniej laptopowych fajerwerków, co oczywiście jest na plus. Rzecz jasna, artysta wciąż drepcze wokół ambientu, sennych i melancholijnych przestrzeni, lecz tym razem udało mu się skanalizować ambient i wypuści go na bardziej dzikie i swobodne tereny.
Słychać, że Bojanek coraz odważniej sięga po żywe instrumenty, czego dobrym przykładem jest jego ubiegłoroczny krążek „Constraints”. Na kasecie „Warm Winter Music” pokazał, że może jednak warto odciąć ambient – od nieustannego dopływu elektroniki wspomaganego wirtualną mocą Abletonu, i dać mu więcej świeżego powietrza w postaci dźwięków gitary, fletu, harmonijki czy kontrabasu. Nie będę ukrywał, że wciąż czekam na jeszcze bardziej odważne i brawurowe posunięcia ze strony Bojanka. Jednak należy podkreślić, że „Warm Winter Music” jest jedną z najciekawszych pozycji w dyskografii polskiego twórcy.
01.04.2014 | Twin Springs Tapes
Kasetę „Warm Winter Music” opublikowała amerykańska oficyna Twin Springs Tapes.
Strona Bandcamp artysty »
Słuchaj na Soundcloud »
Profil na Facebooku »
Strona Bandcamp Twin Springs Tapes »
Profil na Facebooku »
„otóż, nie wydaje mi się, aby ktokolwiek był w stanie wnieść coś nowego, świeżego i zaskakującego do muzyki… Można tylko czerpać pełnymi garściami i mieszać to, co najlepsze w odrębnych stylach i gatunkach.” – świetny popis ignorancji.
Miła niespodzianka niedzielnym popołudniem!
Podzielam zdanie Łukasza – wg mnie, kaseta to jedne z najbardziej udanych i wciągających Brzmień, jakie Grzegorz opublikował!
Powiem więcej: w przeciągu ostatnich miesięcy, to najciekawsze kompozycje, jakie dane mi było skonsumować!
Brawo!
Nawiązując do „utartych schematów”, o których wspominasz Łukaszu powiem, co ja o tym myślę… otóż, nie wydaje mi się, aby ktokolwiek był w stanie wnieść coś nowego, świeżego i zaskakującego do muzyki… Można tylko czerpać pełnymi garściami i mieszać to, co najlepsze w odrębnych stylach i gatunkach.
Muzyka zjada /zjadła?/ swój ogon, a w jej materii wszystko zostało dokonane, zagrane, zaśpiewane, etc.
pozdrawiam
k.
W pełni się zgadzam z Tobą co do pierwszej części komentarza. Pisząc wyżej w tekście „utarte schematy” miałem na myśli konkretne patenty, które przez lata wypracował Grzegorz Bojanek, jak też ogólne schematy w muzyce, o których Ty z kolei wspominasz. Ciężko jest mi się zgodzić z Twoim stwierdzeniem, że ” nie wydaje mi się, aby ktokolwiek był w stanie wnieść coś nowego, świeżego i zaskakującego do muzyki…” —> Myślę, że co jakiś czas, czyli 2/3 lata, pojawia się w muzyce przebłysk czegoś nowego. Na pewno tym czymś był dubstep, który uległ wypaleniu, ale kto wie może właśnie na bazie tego gatunku coś wykiełkuje. Praktycznie co roku pojawia się jakaś płyta a nawet kilka, na których wokal nie wypada wcale gorzej niż na produkcjach sprzed kilku dekad etc. Bardzo dużo interesujących rzeczy dzieje się na polu łączącym jazz, free jazz z elektroniką. Najtrudniej jest o dobry polski, jak i światowy ambient (i tu się zgodzę, że zjada się ogon, a nie licznym udaje się ten ogon wydłużyć). Nie mówiąc o wypalonej stylistce dark ambientu, z niewielkimi przebłyskami świeżości.
[…] z portalu nowamuzyka.pl […]