Techno łączy miasta – tym razem Detroit i Suboticę.
Ponieważ znany nam dobrze DJ 3000 pochodzi z Albanii, będąc w Europie, często zagląda w rodzinne strony. Nic więc dziwnego, że już sześć lat temu wpadła mu w ucho muzyka pochodzącego z Serbii duetu Subotika. Tworzą go dwaj producenci – Mario Crnkovic, który mieszka w Suboticy oraz Nino Sebelic, od niedawna obywatel Wiednia. Być może ta odległość sprawiła, że debiutancki album projektu dostajemy dopiero teraz – ale pierwsze przesłuchanie od razu wskazuje, dlaczego jego muzyka tak urzekła Frankiego Juncaja.
Już otwierający całość „Ronin” to czystej wody detroitowe techno – łączące zgrabnie taneczną funkcjonalność z bogatym brzmieniem. Podobnie wypada „Fractal” – choć tym razem Mario i Nino stawiają na bardziej oniryczny klimat. W „Club Door” wkraczamy w sferę poetyckiego postrzegania elektroniki z Motor City. Wpisanie w rozwibrowane syntezatory łagodnej melodii wygranej na fortepianie wskazuje na inspirację klasyką Derricka Maya.Tak samo dzieje się w „Battleground” – z tym, że tym razem rytmika kompozycji ma nieco mocniejszy charakter.
Nic dziwnego, że Subotika sięga również po elementy stylu trance – wszak DJ 3000 jest przecież specem od tego typu grania. Na tym krążku efektem połączenia rytmu techno i trace’owych klawiszy są dwa utwory – „Club Door” i „From Afar”. O ile to pierwsze mogłoby się z powodzeniem znaleźć w repertuarze DJ 3000 czy Technasii, tak temu drugiemu bliżej do klasyki tego gatunku rodem z Frankfurtu początku lat 90.
Mario i Nino nie wzbraniają się również przed muzyką house. „Prozivka” jest osadzona na tribalowym pulsie, który uzupełnia minimalowa elektronika – przez co blisko temu utworowi do brzmień z Nowego Jorku. Na tereny typowo detroitowego house’u wkraczamy z kolei w „I’ll Be Your”. Połączenie surowego podkładu rytmicznego z wokalnymi loopami przypomina dawne produkcje wytwórni KMS, prowadzonej przez Kevina Saundersona. Z kolei „Evolving” to największy killer taneczny w zestawie – o potężnych bitach i głębokich basach, otoczonych płynnymi akordami i oldskulowym samplami. Tego typu brzmienie to specjalność Octave One – a tutaj świetnie sprawdza się w wykonaniu Subotiki.
Dwa najdojrzalsze utwory z płyty mają mniej taneczny charakter. „Folklore” pulsuje w rytm mocnych breaków, będących podstawą do niespodziewanej syntezy acidowego kumkania i psychodelicznych klawiszy. Z kolei finałowy „In Detroit” uwodzi pięknem melodii i nocnym nastrojem – wprowadzając na album lekkie tchnienie rozmarzonego soulu, wpisanego oczywiście w formułę szlachetnego techno z Motor City.
Choć serbscy muzycy sięgają po brzmienia wypracowane tysiące kilometrów od swego domu, potrafią je zgrabnie wykorzystać do stworzenia własnej muzyki. Co ciekawe bowiem – wszystkie utwory z albumu przenika jakaś głęboka śpiewność, znana każdemu, kto choć raz podróżował przez Bałkany i miał okazję posłuchać tamtejszego folkloru. W tym kontekście tytuł płyty jest jak najbardziej na miejscu – bo „Panonija” to nazwa dawnej prowincji rzymskiej, która swoim zasięgiem obejmowała tereny północnej Serbii.
Motech 2014