Wpisz i kliknij enter

MazzSacre – +

Zamknijcie oczy… i zacznijcie „macać” dźwięki.

Jerzy Mazzoll to wybitna postać polskiej muzyki improwizowanej, którego wszyscy znają między innymi z grup Miłość, Arhythmic Perfection, Kury czy Pieces of Brain. Nie od dziś wiadomo, że Mazzoll lubi inicjować nowe projekty, odkrywać, przewracać oraz w odważny sposób zestawiać stylistyki, przez co powstają najróżniejsze transgresje dźwiękowe. MazzSacre to doskonały przykład kolejnego wcielenia Mazzolla, gdzie do studyjnych eksperymentów zaprosił wielu znakomitych artystów, takich jak Shanir Ezra Blumenkranz (kontrabas, oud, gitara basowa) związany z Johnem Zornem i wytwórnią Tzadik, Jacek Stromski (perkusja), Piotr Dunajski (puzon), Mariusz Kawalec (saksofon altowy), Oleg Dziewanowski (perkusja) oraz Radek Dziubek (elektronika) z Innercity Ensemble.

Punktem wyjścia do stworzenia płyty „+”, były solowe partie Mazzolla na klarnet basowy, następnie swoje dźwięki dograł Ezra Blumenkranz, zaś sama warstwa rytmiczna powstawała w mniej standardowych okolicznościach, czyli jeden z perkusistów słyszał tylko Mazzolla, a drugi tylko Blumenkranza. Na pewno dobrym – jeśli nie najlepszym – posunięciem było dodanie do całości subtelnej elektroniki, za którą odpowiada Radek Dziubek. Po pierwszym fragmencie „Lust” można być lekko zdezorientowanym co do samej formy przedsięwzięcia MazzSacre. Odniosłem wrażenie, że tak jakby muzycy chcieli już na samym początku odkryć wszystkie karty… Całe szczęście tak nie jest.

Po nieco mało fortunnym połączeniu zagrywek na oudzie (okolice Anouara Brahema, Dhafera Youssefa) z gęstymi dźwiękami klarnetu i całą resztą, artyści rozkręcają się w dobrym tego słowa znaczeniu („Gluttony”, „Greed”, „Wrath”). Jednak najlepsze kompozycje znalazły się na samym końcu („Envy”, „Pride”), gdzie mamy najwięcej elektroniki, minimalizmu i przestrzeni. W tych utworach widzę właściwych kierunek, bo miejscami twórcy są jak niepewni siebie globtroterzy, którzy chcieliby zejść w głąb krateru wulkanu, ale coś ich powstrzymuje… Na albumie „+” zabrakło mi też większej porcji wyrazistych brzmień i form, jakie pojawiły się dopiero w samej końcówce. Nie zmienia to faktu, że w MazzSacre drzemie spory potencjał.

07.04.2015 | Instant Classic

 

Strona Instant Classic »
Profil na Facebooku »
Profil na BandCamp »







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy