Wpisz i kliknij enter

Eugeniusz Rudnik – Miniatury

Jeśli Blixa Bargeld słucha Rudnika – to my też powinniśmy.

Rozkwit mody na eksperymentalną elektronikę sprawił pod koniec minionej dekady, że wielu zachodnich wydawców zaczęło penetrować przepastne archiwa radiowych studiów w poszukiwaniu nagrań, które w minionych dekadach dokonywali pionierzy muzyki elektroakustycznej. W ten sposób nowe życie zyskała twórczość wielu zapomnianych artystów – choćby Deli Derbyshire, Daphne Oram, Suzanne Ciani czy Basila Kirchina. Mało tego – pojawiły się również płyty fikcyjnych twórców elektroniki działających niby w zamierzchłej przeszłości, spośród których największe uznanie zyskała Ursula Bogner (wymyślona przez Jana Jelinka).

Z czasem okazało się, że podobnych awangardzistów nie brakowało również w Polsce. O ile w Anglii pracowali oni głównie w ramach BBC Radiophonic Workshop, tak u nas – w Studiu Eksperymentalnym Polskiego Radia. Na fali światowej mody na elektroakustyczne archiwalia, również polscy wydawcy zwrócili uwagę na związanych z nim kompozytorów. Najważniejszym okazał się Eugeniusz Rudnik, dzisiaj już ponad osiemdziesięcioletni artysta dźwiękowy, który od końca lat 50. niestrudzenie tworzył muzyczne kolaże, docenianie przede wszystkim poza granicami Polski, na różnych konkursach i przeglądach muzyki współczesnej.

W zeszłym roku wytwórnia Requiem zaprezentowała pierwszą płytę przypominającą dokonania Rudnika – „ERdada na taśmę”. To jednak nic w porównaniu z tym, co obecnie jej szef, Łukasz Pawlak, przygotował wspólnie z Markiem Horodniczym z Narodowego centrum Kultury. Pod tytułem „Miniatury” ukrywa się 120 nagrań z lat 1975-1995 podzielonych na trzy kompaktowe krążki. Szalenie bogaty to zbiór – jest w nim miejsce na zaskakujące swą świeżością i odwagą kreacji kompozycje, w których odbija się tradycja elektro-akustycznej awangardy spod znaku Stockhausena, ale również całkowicie odrębna, polska wrażliwość ich twórcy, zakorzenia w tutejszej tradycji ludowej. To trudna muzyka – ale warto się z nią zapoznać, szczególnie jeśli interesują nas kręte losy eksperymentalnej elektroniki.

Dźwiękową poezję Rudnika przybliża współczesnemu słuchaczowi w ciekawy sposób czwarty krążek w zestawie. Zawiera on niekonwencjonalne interpretacje miniatur wiekowego kompozytora dokonane przez „kwiat” polskiej elektroniki. To aż czterdzieści nagrań, za które odpowiadają artyści wywodzący się zarówno z kręgi noise’u (Zenial) i industrialu (Rong Wrong), jak również ambientu (Jacaszek) i kosmische musik (Aquavoice), aż nawet po techno (Jacek Sienkiewicz). Efekty są intrygujące – ponieważ za każdym razem reinterpretacje zaskakują pomysłowym wykorzystaniem materiału źródłowego stworzonego przez Rudnika.

Na profilu poświęconym wydawnictwu w serwisie Facebook jest niezwykłe zdjęcie – oto Blixa Bargeld, lider Einsturzende Neubauten, niesie „kostkę Rudnika”, czyli wspaniale wydany przez Requiem i NCK, zestaw „Miniatur”. Chyba nie trzeba lepszej rekomendacji dla tego wydawnictwa. Jeśli weteran post-punkowej i industrialnej awangardy ma ochotę poznać muzykę polskiego twórcy – to my też powinniśmy.

Requiem 2015

www.facebook.com/pages/Eugeniusz-Rudnik-Miniatury







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
Łukasz Komła
8 lat temu

Podsyłam swoją recenzję „Miniatur”, która ukazała się na stronie Iratemusic: http://iratemusic.pl/publicystyka/artykul/kostka-rudnika

Polecamy