Polskiej muzyki nigdy za wiele. W ostatnim czasie ukazały się interesujące kasety: duetów Porcje Rosołowe i Bouchons D’oreilles oraz Warsaw Improvisers Orchestra.
Porcje Rosołowe – „Ballet” (20.11.2015 | Further Records)
Ten projekt tworzą Mateusz Wysocki (aka Fischerle, Mech) i Lech Nienartowicz. W tym roku artyści wypuścili płytę „Insects 4-7″ (Crónica). Przyznam, że niespecjalnie mnie ten materiał przekonał – ich propozycja przygotowana w oparciu o preparowany field recording wydaje się być niczym szczególnym w porównaniu ze świeżo wydaną kasetą „Ballet” przez amerykański label. Taśma pomieściła dwie wciągające kompozycje (niestety, ale nie znalazłem żadnego opisu nakreślającego proces powstawania), z czego pierwsza „Ballet” to wyśmienity ambientowy dryf, z kolei druga „Semifou” to eksperymentalne chrzęsty, zgrzyty i delikatne trzaski przechodzące w wolno płynącą smugę dźwiękowych zdarzeń.
Profil na Facebooku »Bouchons D’oreilles / Warsaw Improvisers Orchestra (split) – (listopad 2015 | Astral Spirits)
Za nazwą Bouchons D’oreilles ukrywają się Łukasz Kacperczyk (udziela się m.in. w projekcie Cukier) i Mateusz Wysocki. Na ich minialbumie znajdziemy kompozycje, w których twórcy mierzą się ogólnie rzecz biorąc z minimalizmem. Całość zaczyna się od ciszy i pojedynczych dźwięków, a z każdą kolejną minutą elektroniczne pasaże niepostrzeżenie przeradzają się w pulsujący dron („Enthymeme”). Najbardziej dynamiczny fragment to „Major Premise” – pełno w nim odniesień do tego, co niegdyś działo się w Studiu Eksperymentalnym Polskiego Radia.
Stronę B wypełniły trzy utwory autorstwa Warsaw Improvisers Orchestra, które zespół zaprezentował podczas koncertu w CSW. Sam początek przebiega całkiem spokojnie pod batutą Patryka Zakrockiego („This”), zaś w dwóch kolejnych fragmentach „That” i „And the Other” kolektyw prowadzi Ray Dickaty. Jak dla mnie to najciekawsze fragmenty w wykonaniu WIO, gdzie dzikie wokalizy, zrytmizowana tkanka dźwiękowa, improwizacja, rozmach, brawura zbliżają muzyków w stronę Fire! Orchestra, Trondheim Jazz Orchestra czy Power of the Horns.
Profil na Facebooku »