Wrócili. Czy mieli po co?
Niby już od dłuższego czasu pojawiały się pewne informacje o powrocie bandu z Bristolu, ale wypuszczenie z zaskoczenia nowego materiału przez artystów tej rangi zawsze elektryzuje. Praktycznie po 6 latach wydawniczej posuchy ze strony Massive Attack otrzymaliśmy 4 premierowe utwory, we wszystkich Anglików wspierają goście. Wypada zacząć od kolaboracji z Adrianem „Trickym” Thawsem, który ponad dwie dekady temu nieomal współtworzył kolektyw („Karmacoma”, „Eurochild”), a z którego członkami pożegnał się w raczej napiętych stosunkach. „Take It There” to udany powrót, mamy tu zapętloną partię surowego pianina, klasycznie trip hopowe bębny, smoliste deklamacje i szepty Tricky’ego, refren z pomysłem (choć słabo zaśpiewanym…) i nieco patetyzujący finał ze smykami i dronami. Jak przystało na twórców słynnego „Angel” mamy też oryginalny klip. Jest zachowawczo, ale jak dla fanów pierwszych lat działalności wszystko powinno się zgadzać.
Niemniej szumną współpracą jest utwór „Dead Editors” gdzie wokalnie udziela się inny symbol wyspiarskiej sceny, czyli sam Roots Manuva i tu już nie ma miejsca na trip-hopowe schematy. Szybkie flow 43-letniego rapera, tradycyjnie zaangażowanego politycznie, przebiega po tanecznie rozpędzonym i nowocześnie połamanym bicie, w którym metaliczność hi-hatów i snare’ów łączy się z organicznie-orientalnymi wstawkami – prędzej można by podejrzewać, że wyszedł spod ręki Four Teta a nie Roberta del Naja. W tym miejscu czuć powiew nowej koncepcji na rozwój kolektywu istniejącego już prawie 30 lat.
Massive Attack, Tricky & 3D – „Take It There”
Na praktycznie wyprzedanej europejskiej trasie koncertowej (która właśnie ma miejsce) supportem Massive Attack jest zespół Young Fathers – nie zabrakło ich również na omawianym EP. Tytuł wspólnego kawałka „Voodoo In My Blood” w zasadzie wszystko wyjaśnia. Numer napędzają szybko bite perkusjonalia i grające ostinato gitary elektryczne, ale najważniejsza jest tu dynamika, nerw i napięcie regularnie podsycane przez plemienne i gospelowe zawołania tria ze Szkocji – ostatecznie jednak nic w finale nie wybucha. Podręcznikowa to kolaboracja, bo bardzo sprawiedliwie zachodzą tu na siebie charakterystyczne dla obydwu stron formy wyrazu.
Główni twórcy nowego krążka, czyli 3D i wieloletni studyjny pomagier Euan Dickinson postawili w ostatnim z premierowych tracków na mało jeszcze znanego song-writera o pseudonimie Azekel. Tytułowy „Ritual Spirit” z jego udziałem łączy stylistykę r&b (sopranowy śpiew) z dobrze znaną fanom Massive prostą linią gitary stopniowo rozpływającą się w zapętleniu, a otaczaną przez elektroniczne ornamenty i świdrujący bas. To jednak najsłabsze ogniwo jeszcze ciepłej epki.
Minęło mnóstwo czasu odkąd legenda z Bristolu wyznaczała trendy i pewnie najnowszy minialbum mocno poróżni fanów. Moim zdaniem Massive Attack wrócili z tarczą i powinni usatysfakcjonować wszystkich zainteresowanych, są wycieczki śladem klasycznie trip-hopowej przeszłości grupy, są nowoczesne pomysły na ewolucję, są w końcu niebanalni goście – wszystko na dość równym poziomie. Jedynym mankamentem może być brak Horace’a Andy’ego, który miejmy nadzieję pojawi się na zapowiadanym na ten rok szóstym longplay’u Masywnych.
Poza nowym materiałem warto sprawdzić futurystyczną aplikację „The Fantom” stworzoną przez Roberta del Naja.
28.01.2016 | Virgin/EMI
Czegoś brakuje, bez szału.
Mój błąd, wrócili z tarczą 🙂
@Taki tam.
Można wrócić na tarczy i usatysfakcjonować zainteresowanych artystyczną porażką MA. 🙂
Nie rozumiem, jak można wrócić na tarczy i usatysfakcjonować zainteresowanych? To w końcu udane wydawnictwo, czy wręcz przeciwnie?