Wpisz i kliknij enter

Not Waving – Animals

Lubicie Powella? To polubicie też Not Waving.

Alessio Natalizia dał się nam poznać przede wszystkim jako połowa duetu Walls, łączącego w ciekawy sposób ambientową i shoegaze’ową elektronikę. Włoski muzyk mieszkający na stałe w Londynie ma jednak znacznie bogatszą biografię. Zanim połączył siły z Samem Willisem grał w post-punkowych zespołach ze słonecznej Italii – Disco Drive i Egg Ebb – a samodzielnie eksperymentował z onirycznymi brzmieniami pod szyldem Banjo Or Freakout. Najciekawszą syntezą tych wszystkich jego fascynacji okazał się jednak projekt Not Waving.

Działając pod tą nazwą Natalizia zrealizował kilka albumów wydanych na winylu i na kasetach głównie przez wytwórnię Esctatic, prowadzoną przez kolegę artysty z Walls. Zarzucenie rynku tymi ekscentrycznymi wydawnictwami sprawiło, że z czasem krytycy i słuchacze zwrócili uwagę na trafiającą w samo sedno obecnych przemian na elektronicznej scenie twórczość Włocha. Nic więc dziwnego, że jesienią zeszłego roku Not Waving zadebiutował w barwach wytwórni Diagonal, szefowanej przez Powella. Teraz serwuje nam ona nowy album włoskiego projektu.

„Animals” sumuje to, co w kompozycjach Natalizii najlepszego. To przede wszystkim amorficzne połączenie elementów muzyki z lat 80. – post-punka, minimal wave i industrialu – z energią nowoczesnego techno i rave’u. Z jednej strony mamy tu bowiem zbasowane klawisze rodem z wczesnych nagrań DAF i Laisons Dangereuses („Belive”) oraz loopy splecione z post-punkowych partii gitar i basu („Head Body”), a z drugiej – prostą rytmikę oldskulowego techno i acidowe efekty wyciśnięte z Rolanda TB303 („Face Attack”).

Wszystko jest zanurzone w gąszczu przemysłowych efektów, metalicznych perkusjonaliów i przetworzonych głosów, wywiedzionych z klasycznego industrialu sprzed trzech dekad w rodzaju Esplenodor Geometrico („Gutsy”). Czasem Natalizia podkręca swoją muzykę na typową dla Powella rave’ową nawalankę – otrzymując współcześnie brzmiące taneczne killery sklejone z post-punkowych cytatów („24” i „Work”). Kiedy indziej z kolei przywołuje swe ambientowe dokonania – nurzając poszczególne utwory w odmętach onirycznej, ale chmurnej elektroniki („Punch” i „They Carnot Be Replaced”).

Wszystko to składa się na efektowną, a momentami nawet efekciarską całość, uderzającą surową energią muzyki z początku lat 80., trzymaną jednak w ryzach współczesnego techno i house’u. Dokrojenie przez włoskiego producenta swych kompozycji do formatu rave’owego killera w stylu Diagonal świetnie sprawdzi się na żywo. Te dzikie i szorstkie nagrania na pewno zabrzmią świetnie zarówno w berlińskim Kraftwerk Halle, jak i w krakowskim Hotelu Forum. Kto pierwszy?

Diagonal 2016

www.diagonal-records.com

www.facebook.com/notwavingmusic

www.notwavingmusic.blogspot.co.uk







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy