
Dubowa wycieczka w stronę industrialu i kosmische musik.
Pod szyldem Driftmachine kryje się dwóch weteranów berlińskiej sceny eksperymentalnej. Andreas Gerth ma w swym dorobku współpracę z dobrze u nas znaną formacją Tied & Tackled Trio, ale też z nieistniejącą już grupą Ogonjok i Tedem Miltonem z legendarnego Blurt. Florian Zimmer z kolei współtworzy dziś zespół Saroos, a wcześniej nagrywał w duecie ISO68, jak i z Fred Is Dead.
Kiedy obaj artyści rozpoczęli dwa lata temu współpracę pod szyldem Driftmachine, postanowili dać wyraz swej fascynacji jamajskim dubem. Tak powstał album „Nocturnes” i singiel „Eis Heauton”, na których karaibskie brzmienia poddane zostały jednak radykalnym preparacjom o ambientowym rodowodzie. Jeszcze dalej Gerth i Zimmer idą na drugiej płycie – „Colliding Contours”.
Otwierający zestaw „Radiations” przerzuca most pomiędzy tym, co duet robił dwa lata temu a co robi aktualnie. To zawiesisty ambient płynący łagodnym strumieniem delikatnych klawiszy podszytych głębokim basem. W „Sans Soleil” do głosu dochodzą zdubowane rytmy, które nurzają się w zawodzących przestrach o noise’owym rodowodzie. Wątek ten kontynuuje „Observant Sirens”, gdzie główną rolę odgrywają industrialne dźwięki przemysłowych perkusjonaliów i hipnotycznych loopów.
„Gaukelwerk” pulsuje dubowym rytmem, ale niepokojący nastrój utworu tworzy horrorowa elektronika bliska muzyce współczesnej. Bardziej płynny ton ma „Dogov Godov” – zaskakując niespodziewanym wejściem jazzowej trąbki. W „Lost Travelers” powracają echa preparowanego industrialu rozpisanego na wijące się zgrzyty. Jaśniejsze dźwięki wnosi dopiero „Ambler”, przenosząc nas na teren przestrzennej kosmische musik w stylu Tangernie Dream.
Osiem nagrań z „Colliding Contours” inkorporuje różne stylistyki, pokazując że jak wiele wspólnego ma choćby industrial z ambientem, czy kosmische musik z dubem. Dzięki nadaniu wszystkim utworom jednolitego – mrocznego i skorodowanego – brzmienia, całość brzmi wyjątkowo sugestywnie. Nic w tym dziwnego – wszak Gerth i Zimmer zjedli zęby na wszelkiej maści eksperymentach.
Umor Rex 2016

Świetny album, jeden z najlepszych w tym roku.