Wpisz i kliknij enter

Mitch & Mitch & Kassin – Visitantes Nordestinos

Mitche wybrali Brazylię, a może to ona ich wybrała.

Jak widać wrażliwość muzyczna nie zna tak banalnych podziałów jak szerokość geograficzna. Jeśli są jeszcze tacy, którzy myślą, że tego typu zjawiska mogą mieć jakikolwiek wpływ na prowadzenie artystycznego dialogu (szczególnie) w dzisiejszych czasach, to niech porzucą to błędne przekonanie. Myślę, iż dzięki nowej płycie warszawskiego kolektywu Mitch & Mitch, z gościnnym udziałem brazylijskiego multiinstrumentalisty i producenta Alexandre’a Kassina, raz na zawsze zerwą z omszałym myśleniem na temat wpływu innych kultur.

Po niedawnej współpracy Mitchów ze Zbigniewem Wodeckim, polegającej na przypomnieniu albumu Wodeckiego – „1976: A Space Odyssey”, zresztą zakończonej sporym sukcesem. Jak to Mitche, w miejscu nie usiedzą i postanowili wyjechać do bardziej nasłonecznionej części świata niż Polska, czyli do Brazylii. Polscy artyści przerzucili przez Atlantyk nić porozumienia do Kassina, czego efektem jest dziesięć utworów zebranych na krążku „Visitantes Nordestinos”. Wielki plus za znakomitą okładkę. Ten graficzny kolaż od razu mi się skojarzył z zeszłoroczną płytą Tortoise – „The Catastrophis”.

W tych nowych kompozycjach poza tropikaliami, zmuszaniem bossa novy do zaprzyjaźnienia się z słowiańskim szaleństwem Mitchów czy afrobeatowymi mrugnięciami, jest też dużo stałych elementów, jakie nasi muzycy wypracowali przez lata. Nie zapominajmy, że mają na koncie wspólne nagrania z Igorem Krutogolovem oraz Felixem Kubinem (np. w roku 2013 Lado ABC wydało znakomity LP Niemca, „Zemsta Plutona”). Mam tu na myśli, wszystkie te syntezatorowe zawijasy, pomrukiwania, arpeggia, a także nieustanne zmiany tempa, rytmów czy stylistyk.

Wczorajsze wydarzenie (29 kwietnia), jakie miało miejsce w Studiu im. Witolda Lutosławskiego, gdzie Mitch & Mitch with Their Incredible Combo odegrali zapomnianą płytę Jerzego Miliana z 1975 roku „Jerzy Milian Orkiestra Rozrywkowa PRiTV w Katowicach”, bardzo dobrze łączy się z roztańczonym nastrojem „Visitantes Nordestinos”. Milian, król polskiego funku, idealnie odnalazłby się ze swoją muzyką w Brazylii, tak jak to uczynili Mitche (na czele z Macio Morettim i Bartkiem Tycińskim).

Początek „Visitantes Nordestinos”, czyli kompozycja „Corredor polones” zachwyca gitarowymi dysonansami, awangardowym zgiełkiem, choć to tylko taka zmyłka w wykonaniu Mitchów i Kassina (gitara, bas, instrumenty klawiszowe). W kolejnych fragmentach artyści prowadzą nas raczej w zacienione skrawki plaży, podają zimnego drinka, zawieszają hamak i koją pięknymi melodiami. Generalnie jest lekko, ale bez prostacki fantazji na temat tego, co można usłyszeć w Ameryce Południowej. Wśród smaganych wiatrem liści palm przemknął też głos Wodeckiego („O Anestesista”) oraz liryzm dęciaków Jaga Jazzist (w końcu Lars Horntveth często pisze swoje kompozycje będąc w Kalifornii). Bywa też bardzo filmowo, na przykład w „Perseguição” (klimat jak z serialu z lat 70.). Z Brazylii jest znacznie bliżej do Arizony, co podkreślił utwór „Para a cidade” – pogłosy, echa gitar jak u Howe’ego Gelba.

„Visitantes Nordestinos” to soundtrack do spóźnionej polskiej wiosny, miejmy nadzieję ciepłego lata, mokrej jesieni czy zimy udającej wiosnę. Całoroczne dobro!

24.03.2017 | Lado ABC

 

Strona Facebook Mitch & Mitch »
Profil na BandCamp »
Strona Lado ABC »
Profil na Facebooku »







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy