Dub techno prosto z lasu.
Prawie dwa lata temu pisałem o pierwszych krokach w świecie muzyki elektronicznej tego trójmiejskiego duetu (sprawdź tutaj). Ostatnio nawet myślałem, czy coś więcej wydarzy się w tej sprawie, aż tu nagle mail – album!
Karol Ptach i Wiktor Kurc tworzą muzykę na styku organicznego ambientu i mistycznego dub techno. Jeśli dodatkowo osadzimy to w wielkich przestrzeniach, to możemy spodziewać się czegoś ciekawego. Zatem, jak jest?
Już od pierwszych dźwięków „Mirai” wiem, że będzie to kontynuacja wypracowywanej od dawna estetyki. Przeciągnięte zimne smugi syntezatorów inwokują powolne ale zarazem silne podmuchy sub basu. Kolejne partie klawiszy produkują cumulusy dźwięków a pękający gdzieś w tle lodowiec znika w lodowatym morzu.
„Hidden Passage” wyróżnia się głośnymi, wręcz przesterowanymi dźwiękami z jakiegoś pozaziemskiego generatora. Drewniane werble zrzuciły lodowe sople, a delikatne hi-haty wylądowały w tym skąpanym w śniegu lesie, niczym poszukujące życia ptactwo. W „Winter Parade” jestem prowadzony przez wietrzne pady oraz pogłosy zbliżone w brzmieniu do dźwięków zamarzniętych rur. Potężny sub-bas wchodzi na arenę i zabiera ze sobą wsparte filtrem echa i delay’a zabarwione groove’em plamy.
W ten sposób jestem przy tytułowym „Wooded Ghost”, gdzie śnieżyca przybrała na sile i znalazła się w centrum tego pradawnego lasu. Świszczące syntezatory dźwigają warczący bas oraz łańcuchy perkusyjnych przeszkadzajek. Duch lasu przemawia w połowie utworu, kiedy pojawiają się liczne rezonansowe sprzężenia oraz seryjnie nadające diody kontrolne. Las wzywa gwiazdy, krążące wokół tego tajemniczego miejsca.
„Plant Capsule” jest zapisem wyjścia wszystkich żyjących tu istot na ogromny i rozpościerający się po horyzont zielono-biały areał. Rytmicznej sekcji perkusyjnej towarzyszą zglitchowane akcenty, będące odgłosami tutejszego życia. Zgromadzone wokół olbrzymiego krateru, zaczynają się błyszczeć i powoli unosić ku górze.
Taniec gwiazd ustał, wiatr ucichł, duch lasu odszedł.
Etoka Records | 29.05.2017