Wpisz i kliknij enter

Irammm – Les Deserts d’Irammm

Eterycznie zwiewny ambient i IDM.

Włoska wytwórnia Shaded Explorations rozpoczęła działalność trzy lata temu. Jej założycielem jest Emanuele Pertoldi. Działając jako Shaded Explorer, dał się on poznać z atmosferycznego dub-techno, które przyniosły dwa jego albumy dla kanadyjskiego Silent Season – „Between The Blue” i „Empatia”. Mając na swym koncie również winylowe EP-ki dla mniej znanych wytwórni Kabalion, Migdar i Linear Movement, producent ten postanowił pomóc innym podobnym sobie artystom i uruchomił własną tłocznię. Do tej pory jej nakładem ukazały się trzy kompilacje z serii „Soundscapes For Escape” oraz album Fjädera – „Shades Of Light”.

Teraz do kolekcji tej dołącza debiutancka płyta producenta ukrywającego się pod pseudonimem Irammm. Nic o nim nie wiadomo – poza tym, że zapewne pochodzi z Francji, gdyż w tym języku tytułuje swoje nagrania. A robią one bardzo dobre wrażenie. Krążek otwierają typowo ambientowe kompozycje o statycznej narracji, w których oniryczne strumienie syntetycznego dźwięku dyskretnie ożywiają wyciszone efekty – stuki i dzwonki („Homa Domo” i „Bon Akvo”). W kolejnych utworach otrzymujemy eteryczną wersję IDM-u, w której jest miejsce na połamane, ale zreduowane rytmy oraz nostalgiczną elektronikę, co w sumie składa się na efektowną i przystępną wersję tejże stylistyki („Hiego Dunes”, „Miraglo Ota” i „Far Marcha”).

Druga strona tego zestawu przynosi podobnie klimatyczne granie, ale wpisane w zupełnie inne ramy. Najpierw dostajemy niespieszne techno w minimalowej wersji, gdzie oszczędnie dozowane akordy nurzają się w monochromatycznym tle („Jour Au Matinu”). Potem przychodzi znów czas na ambient, ale daleki od konwencjonalnego pojmowania tego gatunku. Irammm tworzy bowiem swe nagrania z acidowych dźwięków wyciskanych z Rolanda TB-303, pozbawiając je surowego brzmienia i agresywnego charakteru, przez co nabierają one zadziwiająco łagodnego tonu („Ebla Sands” i „Irammm Est Mort”). Trochę przypomina to muzykę Recondite i Tin Mana, ale pod palcami francuskiego producenta nabiera ona typowo ilustracyjnego sznytu, całkowicie pozbawionego klubowej energii.

„Les Deserts d’Irammm” to spora niespodzianka. Trzeba założyć, że materiał ten stworzył debiutant. Dziewięć nagrań z kolekcji w lwiej części zaskakuje jednak dojrzałością i pomysłowością. Może nie jest to muzyka, która lokuje się w modnych nurtach, hołubionych przez wpływową krytykę i kuratorów popularnych festiwali z kręgu nowej elektroniki, ale poprzez swoją odmienność powinna ona zwrócić uwagę tych, którym brakuje we współczesnym techno czy IDM-ie tego ulotnego nastroju i zwiewnego piękna typowego dla pierwotnych wersji tych stylistyk. Zachęcamy więc do posłuchania tego materiału – podsumowuje on mijający rok w bardzo nietypowy sposób.

Shaded Explorations 2017

www.facebook.com/ShadedExplorations







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy