Wpisz i kliknij enter

Konieczność – Free Jazz

Zasłużony relaks.

Żadnych trudności – takie motto mógłby wykuć sobie Kamil Subzda odnośnie swojego albumu. Jego wcześniejsze dokonania szły w stronę form bliższym eksperymentom, natomiast „Free Jazz” to zbiór nieskomplikowanych form rytmicznych, które nie nastręczą żadnych problemów odbiorcy, ale umilą czas jak mało co. Chciałoby się rzucić bon mottem: „mała rzecz, a cieszy”. I tak pierwszy w zestawie „Motto” niesie ze sobą sporą dawkę bezpretensjonalności. Urzeka mnie brzmienie tego nagrania i środkowe zawijasy. Całość nagrań została dokonana za pomocą cyfrowego syntezatora.

Już sama nazwa – Konieczność – zasługuje na uznanie. Również tytuł albumu „Free Jazz”, który w swej zawartości z jazzem nie ma za wiele wspólnego. Szczególnie z odmianą „free”. Interesująca jest żonglerka skojarzeniami, którymi posługuje się Subzda. „Buddha” chciałoby się, żeby prowadził w stronę nirwany, tymczasem Subzda serwuje pokrętne spirale dźwiękowe, które fajnie zapętlają się z miłymi efektami. Działa to odświeżająco i przypomina, że forma „easy listening” została wymyślona po to, żeby cieszyć.

Tonacja zmienia się wraz z nastaniem „Voodoo”. Posępne, ale nie za bardzo. Koncentruje się na delikatnie ambientowym tle, na którym zasadzone zostały krzykliwe dodatki. Z kolei „Hobby” uosabia chwytliwość. Ciepłe brzmienie, swobodnie rozwijający się rytm, a całość utrzymana w dość prostej strukturze. Taneczna dynamika gości w „Grizzly”. W mojej ocenie ten utwór wypada najgorzej w zestawie, ale i tak nie narzekam, gdyż Kamil Subzda należycie spisał się w dziedzinie prostolinijnej i skromnej twórczości. Jak widać oszczędność i prostota mają sens.

Wydanie własne | 2018

Bandcamp







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy