Pół na pół.
Urodzony w 1984 roku Patrick Higgins zajmuje się grą na gitarze od dłuższego czasu. Znany jest z gry w zespole Zs, ale również ze swoich awangardowych występów podczas których para się muzyką eksperymentalną opartą o elektroniczne przetwarzanie dźwięków gitary. Bazując na muzyce elektroakustycznej wydał w 2015 roku znakomity album „Social Deat Mixtape”. Z reguły bywa bardzo zapracowany. Często w rozjazdach, stara się nie osiadać w jednym miejscu. Podobnie jak jego twórczość. Ten niespokojny duch właśnie nagrał bardzo dziwną płytę.
Właściwie mamy do czynienia z grą na żywo. „Dossier” to zapis gry na gitarze poddany obróbce niestandardowej elektroniki. Higgins używa oryginalnego oprogramowania oraz różnej maści przetworników dźwięku. W konsekwencji otrzymujemy post apokaliptyczny i odhumanizowany zbiór dźwięków, trzasków, zgrzytnięć i tarć. Słychać to wyraźnie w „Flat File”. Wklejanie sampli, które się tu pojawiają, również odbywa się w czasie teraźniejszym, a więc zdani jesteśmy na intuicję twórcy. Higgins koncertuje się na zakłóceniach i skrajnościach.
Manipulacja dźwiękiem jest przedmiotem drugiego utworu „Pitch Black”. Atakujące mikrotony prowadzą do kakofonii. Brak jakiejkolwiek rytmiki utrudnia odbiór. To brutalne doświadczenie kończy się wraz z nastaniem „[[ redact__ion ]]”. Osobiście wolę Higginsa w tej postaci. Chodzi o tworzenie delikatnych warstw muzycznych. Słychać więcej jego eksperymentów z gitarą. Innymi słowy jest to bardziej ludzkie, a tym samym ciekawsze. Cały czas jakby się skradał, celowo nie eksponował swoich umiejętności, a jednocześnie utrzymywał napięcie.
W pełni zadowala mnie dopiero zamykający „White Lie”. Emanujący ciepłem, a nawet jakąś formą zadowolenia. Dźwięk gitary się normuje i przypomina klasyczne brzmienie tego instrumentu. Daje poczucie odnalezienia porządku w kontrze do wcześniejszego bałaganiarstwa. Być może należy odczytywać to jako optymistyczne wyjście z cyfrowego świata, przy czym pierwszą część albumu należałoby nazwać internetowym ściekiem informacyjnym. Wolę jednak pozostać przy samej płycie, która podoba mi się tylko w połowie.
Other People | 2018