Wpisz i kliknij enter

Domenique Dumont, Vanligt Folk, Takahiro Mukai oraz Stationer

Supermarket z elektroniką.

Każdy znajdzie coś dla siebie – to hasło zapisane w mojej pamięci jest efektem pracy jakiś marketingoców. Nie wiem nawet skąd to się przypętało, ale jest. Korzystam więc z tej kliszy, żeby zaprosić was na elektroniczną ucztę. Będzie sporo geograficznego rozproszenia, ale emocje gwarantowane – znów jakaś oklepana formuła. Będzie jak u Hitchcocka, czyli na początku… dobra, dość. Nie od dziś wiadomo, że elektronika nie ma jednej twarzy. Zapraszam na cztery ciekawe.

Pocztówkę z Francji przesyła Domenique Dumont. Za tą nazwą kryje się łotewski duet w składzie Artūrs Liepiņš i Anete Stuce. Proponują słoneczną mieszanką popu, elektroniki rodem z la 70 oraz francuskiego szyku. Ich płyta długogrająca, będąca następcą EP`ki, została wydana we francuskim labelu Antinote. Właściwie mnie kupili już od drugiego utworu „Quasi Quasi”. Wyobrażam sobie jak w na terenie sanatorium mogłoby rozbrzmiewać takie „Sans Cesse, Mon Cheri”. Wrażliwe ucho powinno również przychylnie odnieść się do „Quand”, w którym prym wiedzie swobodna gitara. Generalnie płyta jest pysznym łakociem, po który warto się skusić dla poprawy nastroju. Sporo w tym bezpretensjonalnej zabawy.

Domenique Dumont – Miniatures De Auto Rhythm | Antinote 2018
Bandcamp

Szwedzkie trio Vanligt Folk nie traktuje słuchacza tak łaskawie jak wyżej opisany duet, ale nagrali płytę lepszą. Na początku warto zaznaczyć, że do wykonawców trzeba się dostroić. Zarówno pod kątem surowej muzyki, którą grają, jak i do tekstów wyśpiewywanych w języku szwedzkim. Gdyby płyty wydawano z naklejkami zawierającymi opis składników, wówczas przy „Hambo” należałoby wpisać: EBM, dub, electro, folk, psychodelię i eksperymentalizm. W „Hitlers Dreamboy/Och Flickor” wpisana jest kontrowersyjność, nie tylko z uwagi na tytuł. Mnie najbardziej pociąga obłąkańczość panująca w „Grisebassen” albo wyścig basów w „Dina Drömmar Lever”. Nie mówiąc już o mrocznym i ostatnim „O”. Album Vanligt Folk to wyodrębniony wszechświat tak dziwny, że aż fascynujący.

Vanligt Folk – Hambo | Kess Kill 2018
Bandcamp

Z Osaki na Plażę Zachodnią zawędrował Takahiro Mukai. Ten, wydający głównie kasety, kompozytor idealnie pasuje do polskiego wydawcy. Jego najnowsze wydawnictwo „The passion of Vojtek” zawiera sześć, zawiłych kompozycji. To, że zostały ponumerowane narastająco nie oznacza, że następują po sobie. W tym eksperymentalnym chaosie łatwo się pogubić. Rozwijający się powoli „#392” myli tropy, gdyż po nim następuje seria efektownych wybryków elektronicznych. „#388” składający się z trzech części, każda o innym stopniu zaostrzenia, jest jednym z najlepszych na płycie. Z dzikości zrodzony jest numer „#389”, który dodatkowo jeszcze kapitalnie przyspiesza. Twardy orzech do zgryzienia.

Takahiro Mukai – The passion of Vojtek | Plaża Zachodnia 2018
Bandcamp

Na koniec debiut podwójny. Muzycznie Stationer (Jakub Tomaszczuk) oraz wydawniczo See Sight Records. Pierwsza kaseta i od razu udana. Nic, tylko pogratulować. Od razu powiem, że nie wiem jakiego bluesa słuchają pszczoły, ale jeśli brzmi tak jak utwór tytułowy, to w ulu musi być super. Stationer bardzo lubi łączyć wiele światów. Ochoczo sięga więc po dub oraz po industrial. Nie unika też przygód z techno („Still Close”). Z tym tylko, że nie lubi czystości gatunkowej, a stawia na własny sposób wykonania. Potrafi bawić się nastrojem jak w „Designated Lizard Resting Space”, ale najbardziej go wolę jak pozwala sobie na frywolność i skakanie z kwiatka na kwiatek. Najlepszym przykładem, z obłędnym zakończeniem, jest „Marblefall”. Talent.

Stationer ‎– Blues For The Bees | See Sight Records 2018
Bandcamp







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Bartek Nowicki
5 lat temu

Domenique Dumont jak najbardziej. Cudowna muzyczka. Moje serce podbili kapitalnym debiutem (https://antinoterecordings.bandcamp.com/album/atn020-domenique-dumont-comme-a), teraz też jest nieźle. Z kolei Vanlight Folk bardzo mi się kojarzy z jedną z moich ulubionych płyt ever „Unemployed” duetu Alog (również Skandynawia, prawdopodobnie Norwegia, przynajmniej w połowie :). Sprawdź Jarku koniecznie jeśli nie znasz. Gorąco polecam. http://www.runegrammofon.com/artists/alog/rcd-2116-alog-unemployed-cd/

Serdeczności

Polecamy