Wpisz i kliknij enter

Mruwki, Electric Uranus & X-Navi:et oraz Wojtek Kurek

Awangardowa strona księżyca.

Można łatwo pobłądzić poruszając się po awangardowej stronie polskiej elektroniki. Dość trudno o kompas, więc pozostaje busola własnego smaku. Z góry jesteśmy skazani na ciężką pracę poszukiwawczą, ale czasami trud się opłaca i człowiek można znaleźć kawał interesującej muzyki dla siebie. Można również zdać się na wydawców. Oni stoją na pierwszej linii frontu robiąc przesiew nagrań, które do nich docierają. Osobiście często się na tym opieram, czego efektem dzisiejsze zestawienie.

W pierwszym przypadku pracę za mnie wykonał Bartek Woynicz, który przedstawił wam jednoosobowy projekt zwany Mruwki. Reprezentant Oaktopus Records wypuścił sześć utworów zebranych na jednej ep`ce zatytułowanej „Wyspa”. Tytuł kierujący myśli w stronę odosobnienia lub też wyodrębnienia jest dobrym drogowskazem przed i w trakcie słuchania. Eksperymentalny charakter muzyki nie zwleka i uderza już od początku w „Bić, uderzać tak gdzie boli, zabić, zabić!”. Soczyste bity łączą się z zdekonstruowaną muzyką pop oraz zmienionymi wokalami. Materia czasami przybiera postać w miarę ekstrawagancką („Ogrodogłowa”), a innym razem chciałaby zostać popową alternatywną („Agrest na ulicy tuszyńskiej”). Wyróżnikiem Mruwek jest melancholia, które przeplata cały mini-album. Wyraźnie słychać ją w utworze o niepozostawiającym za wiele do dodania tytule „Smutna pornografia” oraz w zamykającym „Lunatyku”. Interesujące i zgrabne.
Mruwki – Wyspa | Oaktopus Records 2019
Bandcamp
FB Oaktopus Records

Drugą, już dłuższą, płytą do polecania jest trzecia część projektu Electric Uranus & X-Navi:et „Voices of Cosmos III”. Rafał Iwański i Wojciech Zięba z zamiłowaniem łączę stronę muzyczną z naukową. Tę drugą reprezentuje Sebastian Soberski astronom z Centrum Astronomii UMK w Toruniu i kierownik Planetarium i Obserwatorium Astronomicznego w Grudziądzu. W ten sposób mamy pewność, że dźwięki, które muzycy wkomponowali do swojego dzieła, faktycznie pochodzą z kosmosu. Można poczuć się malutkim słuchając tak potężnej dawki elektroakustycznego brzmienia. Wspaniała maestria „Magnetospheric Chorus” (dźwięki tajemniczej fauny) potrafi doskonale izolować od otoczenia, a „White Dwarf Dance” przedstawia rozpostarty bezkres. Sporo na płycie miejsc, które powodują odczucie kosmicznej pustki. Znakomitym tego dowodem jest „Solar Burst”. Nisko osadzona, bucząca plama dźwięki stanowi idealne środowisko dla przemykających syntezatorów. „Leonids” z kolei zawiera w sobie wszystkie, charakterystyczne elementy science-fiction. Najlepsze czeka na samym końcu. Najpierw „Star Quake Voice”, w którym spotkać można obcą formę życia, a zaraz potem dwunastominutowa „Luna”. Warto podkreślić, że album powstał przy finansowym wsparciu miasta Grudziądz. Świetna inicjatywa Polski lokalnej przekłada się na znakomitą muzykę dla całego kraju. Oby tak dalej.
Electric Uranus & X-Navi:et – Voices of Cosmos III | Beats of Prey 2019
Bandcamp
FB

Niezawodny, jeśli chodzi o polską scenę elektroniczną, Pawlacz Perski prowadzony przez Mateusza Wysockiego i Lecha Nienartowicza, zaprezentował kolejną kasetę. Tym razem autorstwa Wojtka Kurka. W przypadku „Ovule” mamy do czynienia z nadmiarem wszystkiego. Rytmu, bogactwa dźwięków, ilustracji, narracji, wydarzeń czy sonorystycznych eksperymentów. To muzyka trudna, skomplikowana i wciągająca. Kurek potrafi sięgnąć po mętne odcienie orientu („eai 22”) wzbogacając je o perkusyjne ozdobniki, szumy, tarcia i co tam jeszcze znajdzie się w zasięgu jego wyobraźni. Nieustająca zmiana towarzyszy nam w „eai 23”, bodaj najbardziej dzikim na płycie. Dialog między wzburzeniem a wyciszeniem toczy się w „eai 25”. To właśnie tu odczuć można siłę plastyczną Kurka, który wprowadza nas w świat dzikiej dżungli, która całkiem możliwe, że nie znajduje się wcale na Ziemi. Zgrzytliwość i chropowatość faktur muzycznych „eai 24” również każą przypuszczać, iż nie są pochodzenia ziemskiego. Osobiście przywiązałem się najbardziej do początku i końca „Ovule”. „eai 21” oferuje nieposkromione, rytmiczne łamańce, przy których trzeba się mieć cały czas na baczności, aby nic nam nie umknęło. Natomiast „eai 26” przemyca do świadomości podskórną nerwowość. Stworzony ze złączonych niby-odgłosów codziennych czynności, które z czasem przeradzają się w rytmiczny kolaż, ale z nutką „nieznanego”. Improwizacyjne bogactwo.
Wojtek Kurek – Ovule | Pawlacz Perski 2019
Bandcamp
FB Pawlacz Perski







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy