Wpisz i kliknij enter

W obronie samego siebie – rozmowa z MONOH

Szwajcarski muzyk Roger Odermatt (aka MONOH) łączy na swojej debiutanckiej EP-ce brzmienie indyjskiego sitaru z elektroniką. Pytamy go o kulisy powstawania tego materiału, a także jak wyglądały jego studia u Shalila Shankara.

Łukasz Komła: W informacji prasowej czytamy, że EP-ka „MONOH” powstała dzięki zerwaniu więzi z twoim nauczycielem. Czy możesz rozwinąć ten wątek?

MONOH: Tak, w pewnym momencie zmieniła się wizja mojej muzyki. Wiesz, kiedy rozpocząłem naukę u mojego nauczyciela Shalila Shankara, z pewnością byłem bardzo zainspirowany jego muzyką i jego spojrzeniem na życie w ogóle. Przez wiele lat było moim życzeniem – i ciężko na to pracowałem – aby zostać klasycznym solistą sitarowym podążającym w jego kierunku. Pan Shankar miał bardzo jasne wyobrażenia o tym, co w jego koncepcji uważa się za muzykę, a co nie. Po kilku latach zaczęło mi to uwierać. Nie chcę, żeby to było źle zrozumiane; nauczyłem się od tego człowieka tak wiele i lubię myśleć, że on też nauczył się ode mnie. Dla mnie jako ucznia i dla niego jako nauczyciela to były kompromisy, ponieważ pochodziliśmy z różnych środowisk. Obaj radziliśmy sobie z tym, dopóki sam nie zacząłem koncertować. Nie czułem już jego wsparcia, a wręcz przeciwnie – jakąś blokadę. Wtedy musiałem stanąć w obronie samego siebie i zdałem sobie sprawę z ważnej rzeczy; jestem sam i muszę się wzmocnić. Oznaczało to postawienie na odwagę oraz walkę z lękami przed stratą i zwątpieniem, a także skupienie się na tym, co chciałem robić, czyli tworzyć własną muzykę i szukać własnego języka. Nie było to łatwe, ponieważ straciłem bliskiego przyjaciela i dość bezpieczną pozycję: „nauczyciel-uczeń”, a jednak nigdy nie żałowałem swojej decyzji.

MONOH podczas koncertu w Zurychu, fot. Daniel Sutter

Jak myślisz, skąd ta potrzeba wyrażania siebie, poza tradycją i pochodzeniem? Czy było coś bardzo specyficznego w relacji, którą miałeś z nauczycielem i czy uważasz, że my jako ludzie Zachodu jesteśmy w jakiś sposób uwarunkowani, aby dążyć do wyrażenia siebie?

Sądzę, że druga część twojego pytania jest zbyt ogólnikowa. Moje osobiste doświadczenie polega na tym, że chciałem realizować własną wizję muzyki, a mój nauczyciel jej nie poparł. To jest niefortunna sytuacja i należy do mojej historii, ale nie chcę robić z tego jakiegoś ogólnego schematu. Jestem pewien, że ludzie mają różne doświadczenia. Chciałem uczyć się w ten sposób i znalazłem odpowiedniego nauczyciela. Kiedy patrzę na to wszystko, a działo się bardzo dobrze, studiowanie z nim odmieniło moje życie. Chodzi o wyrażanie siebie w tworzeniu muzyki, prawda? Jak mawiał mój nauczyciel: „kto chce słuchać kopii, jeśli jest oryginał do słuchania?”.

Czy mógłbyś sobie kiedykolwiek wyobrazić powrót do tradycyjnego sposobu nauki gry na sitarze pod okiem nauczyciela pokroju Ravi Shankar? A może jednak tradycyjna nauka jest już poza obszarem twoich zainteresowań?

W tej chwili skupiam się na łączeniu brzmienia sitaru z efektami i współczesną muzyką zachodnią. Fajnie jest eksperymentować i komponować w nurcie, który nazywam: Deep-Sitar-Electronica. Współpracuję także z inspirującymi rówieśnikami, a jednym z nich jest Alessandro Giannelli z Egopusher, który wyprodukował moją debiutancką EP-kę. W tej chwili nie odczuwam potrzeby powrotu do tradycyjnego grania. Ale nie powiem, że nigdy, bo nie chcę się ograniczać.


Słuchając po raz pierwszy twojej EP-ki, nie mogłem przestać myśleć o tym, że te kompozycje to jeszcze coś kiełkującego – eksperyment z różnymi stylami, poszukiwanie własnej drogi. Wiem, że to trudne pytanie, ale co słyszałeś, gdy już włączyłeś skończony materiał? I z którym nagraniem jesteś najbardziej związany?

Hmm, może to będzie oczywisty wybór, ale stawiam na „For Good”. Dla czytelnika może to być również oczywiste, kiedy wie o tym, że ten numer został zarejestrowany za jednym podejściem, jest w pełni improwizowany oraz delikatnie wyprodukowany poprzez dodanie linii basu. To najbardziej surowy i najbardziej bezpośredni utwór na EP-ce. Ale nie mam ulubionego utworu jako takiego. Ta EP-ka, a także koncerty na żywo, które teraz gram, są pewną esencją mojego prawie dwudziestoletniego stażu jako muzyka. Tak, są tu różne style! Ten aspekt szczególnie podoba mi się na tym minialbumie. Ta różnorodność jest częścią mnie i nie sądzę, żebym się ograniczał. Jestem bardzo zadowolony z końcowego efektu i nie mogę się doczekać, kiedy wkrótce zacznę pracować nad pełnym albumem.

 

Strona Facebook MONOH »
Strona Quiet Love »
Profil na Facebooku »







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy