Wpisz i kliknij enter

Aleksandra Słyż – Human Glory

Potrzebna propaganda.

Właśnie dla takich chwil warto słuchać muzyki. Szczególnie tej rodzimej. Znaczące momenty niezapowiedzianych uniesień, a także olśnień. Muzyka, która sprawia, że do jej opisu można używać języka wzniosłego, patetycznego i wzbogaconego w przymiotniki aż do przesady. I można czynić to ze spokojem, że nic nie jest w stanie przyćmić znakomitości twórczości, którą się poleca. Tak się podziało za sprawą wydawnictwa Pointless Geometry oraz artystki, której każde posunięcie od dziś należy bacznie obserwować. Tą artystką jest Aleksandra Słyż.

„Human Glory” jest jej płytowym debiutem. Twórczyni krążąca między Poznaniem a Sztokholmem zajmuje się poszukiwaniem połączeń między ludzkim ciałem, dźwiękiem i technologią. Podobnie zresztą jak Kaitlyn Aurelia Smith na swojej ostatniej płycie, ale owoce poszukiwań w wydaniu Polki są zdecydowanie bardziej dojrzałe i okazałe. No i bardziej zaawansowane technologicznie.

Sam album dzieli się niejako na dwie części. Są to dwie serie utworów: „BG” i „MG”. Pierwsza seria oparta jest na czujnikach ruchu uruchamianych ludzkim gestem. W tym miejscu warto wspomnieć o tańcu, którym Słyż się również zajmuje. Druga seria to ocierające się o absolut drony. Drony, które dotykają każdego nerwu w ciele. Drony, którymi Słyż – debiutantka (przypominam) – posługuje się nieprawdopodobnie dobrze.

W „BG III” niebagatelną rolę odgrywa również głos. Przetwarzany, modulowany, wykorzystany w roli instrumentu. „BG I” przyciąga eksperymentalizmem z ludzką fizycznością. Ulokowany w środku „MG III” jest małą próbką umiejętności artystki w budowaniu napięcia. Natomiast „BG II” w sposób wielce satysfakcjonujący wprowadza nerwową, rozedrganą atmosferę, która w pewnym momencie zostaje poddana torturom.

Powodem, dla którego opadły ze mnie wszystkie warstwy codzienności, jest bez wątpienia majstersztyk w postaci utworu „MG I”. Magnetyczna siła natężenia dronów, piekielnie precyzyjne rozlokowanie tonów oraz absolutnie fenomenalny sposób prowadzenia dźwięku przez Aleksandrę Słyż sprawia, że będąc w środku tego tornada gotów byłbym przespać nawet syreny przeciwlotnicze. Nic, poza jej muzyką, nie ma znaczenia. Gwoli ścisłości dodam, że zamykający „MG II” jest równie mistrzowski.

Nie pozostaje mi nic innego jak wygłosić apel na koniec. Drodzy Czytelnicy, tak znamienity, doskonały i wprawiający w ekstazę album należy odpowiednio rozpropagować. Mnie się już kończy zasób słów do chwalenia, więc odtąd zaczyna się wasza rola. Idźcie i rozgłaszajcie nowinę o tej płycie. Propaganda jest potrzebna.

Pointless Geometry | 2020
Bandcamp
Strona artystki
FB Pointless Geometry







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Curu
Curu
3 lat temu

Rewelacja

165826374_888538631940512_5100925556817884334_n.jpg
Mini
Mini
3 lat temu

Jest dobrze i interesująco, choć… no dobra nie będę tym razem Polakiem-marudą. Będę polecał!

Polecamy

Baasch – Noc

Once upon a night, seven clubs away