Wpisz i kliknij enter

Prequel Tapes – Ruin

Nadzieja po apokalipsie.

Teraz nie jest już żadną tajemnicą, że za projektem Prequel Tapes ukrywa się niemiecki producent Marko Freivogel. Zanim poznaliśmy jego nagrania firmowane tym pseudonimem, objawił się nam przede wszystkim jako połowa duetu Exercise One. Dał się on poznać z energetycznego tech-house’u, który trafił na kilkanaście EP-ek i dwa bardzo udane albumy dla Mobilee i własnej firmy projektu Exone. Freivigel był bowiem również rzutkim menedżerem. Wraz z kolegą z Exercise One – Ingo Ganserą – prowadził z powodzeniem przez kilka lat wytwórnię Lan Muzic i jej wspomniany pododdział – Exone.

W połowie tej dekady Freivogel odkrył na strychu swego domu kilka taśm demo, które nagrywał na długo zanim zaczął działać w duecie Exercise One. Była to zupełnie inna muzyka: bliższa klasycznemu IDM-owi z początku lat 90., przeniknięta jednak industrialnym chłodem i nasycona psychodelicznym nastrojem. Berlińczyk postanowił przywrócić tym taśmom życie – i tak dostaliśmy album „Inner Systems” projektu Prequel Tapes. Płyta spotkała się z dużym uznaniem, nic więc dziwnego, że niebawem ukazała się druga – „Eveything Quiet Now”, która oscylowała wokół mrocznej wersji kosmische musik.

Trzecia płyta Prequel Tapes nosi złowieszczy tytuł – „Ruin”. Jemu na przekór przynosi jednak najbardziej jasną i rytmiczną muzykę, jaką Freivogel stworzył pod tą nazwą. Wspomnieniem poprzednich dokonań są tu nagrania osadzone w kontekście wspomnianej kosmische musik. Tym razem niemiecki producent nadaje im niemal soundtrackowy rozmach – co dzieje się choćby w „Intrinsic”, „Crush Me” czy umieszczonym na koniec „The Mirror”. Tak mogłaby brzmieć oprawa muzyczna jakiejś postapokaliptycznej opowieści, która jednak w finale wnosi wyraźny promyk nadziei.

Tak naprawdę większość albumu wypełnia zaskakująco efektowny IDM. Już w dwóch pierwszych nagraniach z kolekcji dostajemy sprężyste breaki – a towarzyszą im rozwibrowane arpeggia i wokalne efekty („Small Mercies” i „Antagonist”). Wątek ten kontynuuje utwór tytułowy – mechaniczne electro o gęstym i chropowatym brzmieniu. IDM w pełnej krasie rozbrzmiewa dopiero nieco później – w takich utworach, jak „Scythe”, ale przede wszystkim „Twisted” i „Hot Cell”, łącząc metaliczne breaki ze świetlistą elektroniką. W podobnym stylu utrzymany jest utwór finałowy, rozwijający się od kosmische musik w stronę połamanego IDM-u.

W porównaniu z „Inner Systems” i „Everything Is Queit Now”, muzyka z „Ruin” zaskakuje zmianą formatu: tym razem dostajemy przeważnie krótkie nagrania o większej dynamice i bardziej pogodnym nastroju. Owszem – są tu mroczne i hałaśliwe momenty, ale generalnie dominują połamane rytmy i przestrzenne arpeggia. Freivogel jest bowiem wielbicielem analogowych syntezatorów – i nie waha się ich użyć z polotem i finezją. W efekcie powstaje wspaniała muzyka: z jednej strony nastrojowa, epicka i bogato zaaranżowana, a z drugiej – podszyta klubowym nerwem i dająca nadzieję.

Mannequin 2020

www.mannequinrecords.com/

www.facebook.com/MannequinRecords







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy