Dekada paranoi.
Obsesje napędzają artystów. Weźmy takiego Bryna Jonesa – jako Muslimgauze stworzył gigantyczny katalog nagrań, z których niemal wszystkie są poświęcone konfliktowi między Palestyną a Izraelem. Co ciekawe: trudno w tej przepastnej dyskografii znaleźć słabe wydawnictwa. Podobnie rzecz się ma z Dominikiem Fernowem. Jego projekt Vatican Shadow również napędza obsesja. Jej źródła biją w tym, co wydarzyło się w USA 11 września 2001 roku – a geograficznie koncentrują się na na terenach dzisiejszego Iraku, Iranu i Kuwejtu.
Zanim amerykański artysta powołał do życia Vatican Shadow, dał się poznać jako niestrudzony penetrator noise’owego terytorium, działający głównie pod pseudonimem Prurient. Na początku tej dekady, Fernow grał koncerty w Europie promujące płytę „Bermuda Drain” – i zetknął się z nowoczesnym techno. To sprawiło, że zaczął studiować oprogramowanie MIDI i tworzyć nagrania, łączące brutalność industrialu z hipnotycznością muzyki klubowej. Tak narodził się Vatican Shadow.
Już pierwsza płyta firmowana tym szyldem samym swoim tytułem określała obszar zainteresowań Fernowa – „Pakistan Military Academy”. Potem poszły następne: od „Iraqui Pretorian Guard” i „Byzantine Private CIA”, po „Ghosts Of Chechnya” i „American Flesh For Violence”. Publikowane głównie na kasetach w małych nakładach, wydawnictwa te były świadectwem tego, jak techno w intrygujący sposób potrafiło zasymilować zdobycze noise’u, przejmując od niego estetykę lo-fi.
„Nigdy nie zaczynam od muzyki. Dźwięk jest zawsze ostatnim elementem tego projektu. Inspiracją są dla mnie słowa i obrazy. To nie znaczy, że dźwięk jest nieważny. Po prostu to nie on mnie motywuje” – powiedział Fernow w jednym z wywiadów. I faktycznie: tytuły płyt Vatican Shadowa to zacytowane wprost nagłówki z gazet. Nie inaczej dzieje się na najnowszym krążku projektu. Tym razem artysta postanowił sięgnąć do korzeni obecnej sytuacji na Bliskim Wschodzie – konfliktu między USA a Iranem sprzed pół wieku.
Płytę rozpoczyna „Predawn Coup D’etat” – plemienne techno podszyte przestrzennymi pasażami mrocznych syntezatorów. „Rehearsing For The Attack” to już schizofreniczny dub ze szkoły Muslimagauze, rozpięty między dronowym basem a spogłosowanymi perkusjonaliami. W „Uncotrollable Oasis” rozbrzmiewa krautrockowa wersja ambientu, w której jest miejsce na kosmiczne klawisze i etniczne bębny, niczym w dawnych nagraniach Fausta czy Popol Vuh.
Nieoczywiste techno wraca w „Taxi Journey”, wpisując fabryczne efekty i szeleszczące loopy w hipnotycznie dudniący puls. „Moving Secret Money” to najlepsze nagranie w zestawie: może dlatego, że zaskakuje swą melodyjnością. Głównym wątkiem tego epickiego ambientu jest tęskna partia syntezatorów o „perskim” tonie, podszyta dalekimi odgłosami wybuchów. Zestaw kończy „Ayatollah Ferocity” – militarny soundtrack, w którym jest miejsce na wojenne bębny, warczący bas i nerwową gitarę.
Niespełna dziesięć lat, jakie minęło od debiutu Vatican Shadow, to czas znaczącej ewolucji muzyki projektu. Dowodem tego właśnie „„Persian Pillars Of The Gasoline Era”. Słychać tu echa techno, ale w szczątkowej wersji. Zamiast agresywnego noise’u, mamy za to mocno syntezatorowe granie, wywiedzione z klasyki kosmische musik i ambientu. Tylko nastrój pozostaje ten sam: niepokojący, paranoiczny, złowieszczy. Szkoda, że niektóre nagrania z płyty są tak krótkie. Fernow najlepsze efekty osiąga, kiedy pozwala swej muzyce wybrzmieć w pełni.
20 Buck Spin 2020