
Dźwiękowe science-fiction.
Irakli Kiziria pochodzi z Gruzji, ale urodził się jeszcze kiedy kraj ten wchodził w skład sowieckiego imperium. Choć przyszło mu dorastać w lepszym świecie, z wiekiem zdecydował się opuścić ojczyznę. Wyjechał do Niemiec, gdzie najpierw zatrzymał się w Kolonii, a potem przeniósł do Berlina. Dziesięć lat temu stolica Niemiec była już stolicą techno – nic więc dziwnego, że zachwycony kulturą klubową młody Gruzin zaczął didżejować. Szybko wyrobił sobie dobrą markę i grywał w najważniejszych punktach miasta, od Tresora, przez Griessmuehle, po Berghain. Mało tego: pięć lat temu wystartował z własnym cyklem imprez o nazwie „STAUB”.
Didżejskie sukcesy sprawiły, że z czasem nabrał apetytu na tworzenie własnej muzyki. Najpierw spróbował sił w duecie ze swym krajanem Yacoubem Chakarji. Projekt nazwany I/Y spodobał się – i dorobił się kilkunastu ciepło przyjętych EP-ek. W 2017 roku zawiesił jednak działalność, ponieważ Kiziria postanowił rozpocząć solową działalność. Jako Irakli nagrywał dla różnych wytwórni, ale powołał też własną: Intergalactic Research Institute For Sound. Z czasem młody producent zgromadził na tyle materiału, że postanowił wydać album. Na jego wydawcę wybrał cenioną tłocznię z Hamburga – Dial.
„Major Signals” rozwija się powoli. Wstęp stanowią ambientowe kompozycje, zamieniające acidowe modulacje w dronowe smugi („Forever”). Potem rozbrzmiewa techno – ale w swej typowo minimalowej wersji o stłumionej energii. Irakli sięga po zredukowane rytmy, nakładając na nie rozwibrowane akordy o lodowatym tchnieniu („OP 9”), fortepianowe loopy („This Way”) i fragmentaryczne perkusjonalia („Surface”). Z czasem powraca delikatny ambient („Circles”), a całość wieńczy glitchowy eksperyment w stylu Raster Noton („Selfupdate”).
Debiutancki album gruzińskiego producenta podporządkowany jest filmowej narracji spod znaku science-fiction. Mówią o tym poszczególne tytuły, ale też warstwa dźwiękowa. Właściwie każde nagranie z tego zestawu zanurzone jest w specjalnych efektach: wycofanych i przestrzennych dźwiękach, nadających muzyce kosmiczne brzmienie. Jak na wydawnictwa Dial stosunkowo mało tu melodii. Utwory z „Major Signals” nadrabiają ten brak wycyzelowaną produkcją, niby minimalową, ale jednak ujmującą dużą dbałością o dźwiękowy detal.
Dial 2021
