Odreagowanie lockdownu.
Jednym z najciekawszych zjawisk na klubowej scenie w minionej dekadzie była niezwykła erupcja kreatywności włoskich artystów. Przyczyn tego zjawiska upatrywano w różnych miejscach: od politycznych realiów po tradycję italo-disco. Tak czy siak, to właśnie dzięki temu poznaliśmy i polubiliśmy takich artystów, jak Lucy, Donato Dozzy, Dino Sabatini, Marco Shuttle czy Alessandro Adriani. Choć większość z nich opuściło ojczyznę i wyjechało do Berlina, dzięki takim wytwórniom jak Stroboscopic Artefacts czy Spazio Disponibile nadal tworzy wspólną scenę.
Do grona tego w połowie ubiegłego dziesięciolecia dołączył Domenico Crisci. Jego brutalna i surowa muzyka od początku znajdowała utytułowanych wydawców. Nagrania włoskiego twórcy prezentowały nam bowiem takie tłocznie, jak L.I.E.S., Eerie, Semantica czy Jealous God. W końcu założył on własną tłocznię i zaczął wydawać swe kolejne utwory nakładem Summa Cum Laude. Do dziś Crisci dorobił się pokaźnej dyskografii, a jej ukoronowaniem staje się teraz jego debiutancki album pod wiele mówiącym tytułem „Orgasma”.
Dziesięć umieszczonych na nim nagrań to techno w swej najcięższej odsłonie. Tu nie ma litości. Każdy utwór składa się z twardych i zamaszystych bitów, które uzupełniają głównie acidowe modulacje („Te Deseo”), ale też przemysłowe efekty („This Is Hard”), zgrzytliwe loopy („Forever Lost Together”) i hipnotyczne arpeggia („Pelle”). Wszystko to składa się na niemal monolityczne brzmienie: szorstkie i chropowate, masywne i momentami wręcz przytłaczające, ale buchające fizyczną energią.
Włoski producent oczywiście nie wymyśla prochu. Takie techno grało się na początku lat 90. we Frankfurcie, a jego mistrzem był Thomas P. Heckmann. To on jako jeden z pierwszych wpisywał acidowe dźwięki rodem z chicagowskiego house’u w europejskie techno o industrialnym brzmieniu. Teraz taka muzyka przeżywa swój renesans, a debiutancki album Włocha jest tego najlepszym przykładem. Oczywiście w nowej wersji stylistyka ta jest jeszcze bardziej agresywna i hałaśliwa – w sam raz na post-COVID-owe rave’y, na których będzie się odreagowywać doświadczenie lockdownu.
Summa Cum Laude 2021
Thomas P. Heckmann , ale to tylko literówka 🙂 na marginesie ciekawe jak głęboki house odreagowuje covid ? Jestem ciekaw zdania i recenzji za tym idących . Pozdrawiam redaktora . Zdrowia .
Dzięki za czujność. 🙂 I również zdrowia życzę!