Wpisz i kliknij enter

Bastarda & Chór Uniwersytetu SWPS – Kołowrót

Uniwersalna cykliczność natury.

Dopiero co skończyłem czytać czteroksiąg Ali Smith „Pory roku”, który zaczynał się „Jesienią”, a kończył „Latem”. Wybitna pisarka prezentuje nam w nim współczesne oblicze świata, a konkretnie Anglii po brexicie i przypomina, że korzenie dzisiejszych zjawisk tkwią w niedalekiej przeszłości. Znakomite powieści przypominają o kołowym ruchu czasu. Podobnie było z solową płytą Pawła Szamburskiego „Uroboros”, a teraz temat powraca na drugiej, tegorocznej płycie zespołu Bastarda „Kołowrót”.

Trio w składzie: Paweł Szamburski, Tomasz Pokrzywiński i Michał Górczyński nie jest samo. Zamiast jednego gościa mamy cały chór. Jest to Chór Uniwersytetu SWPS pod kierownictwem Ewy Mackiewicz. Do tego dochodzą dwie okazje: 25-lecie istnienia samego Uniwersytetu oraz 20-lecie istnienia Chóru. Dobra okazja, żeby odwołać się do uniwersalnej cykliczności natury, a jednocześnie wrócić do korzeni, czyli muzyki tradycyjnej.

I to jest, proszę państwa, symbioza doskonała. Bastarda w muzyce dawnej nurza się od początku swego istnienia. Ich próby rekonstrukcji budzą podziw. Uniwersytecki Chór nie tylko dopełnia instrumentalne umiejętności muzyków, ale pogłębia całość oraz, kiedy trzeba, nadaje formie lekkości i płynności. Chyba najjaśniejszym przykładem tej współpracy jest utwór „Lato” odnoszący się do fizycznych trudności pracy w polu. Chór przejmuje rolę narracyjną serwując nam prawdziwą pieśń z treścią: „Dożynaj, dożynaj, przodowniku łysy”.

Proszę zwrócić uwagę jak Bastarda szarpie się z tą melodią. Grają jakby się wręcza na nią nie zgadzali. Sam początek albumu jest mistrzowski. W otoczeniu barw przyrody rozkwita nam „Wiosna”. Z inżynierską precyzją godną Matki Natury utwór się rozkręca skręcając w stronę transowości. Jakże to jest niesione kunsztownym czarem. Wiotka melodia sypie obficie słodyczą, a całość nie przestaje oddziaływać na inne zmysły zachowując dość intymny charakter.

„Jesień” to pieśń maryjna. Szczególnie trafia do mnie klarnet basowy w rękach Górczyńskiego. Subtelne, czasami niezauważalne frazy pulsują i podbijają emocje. „Zima” zawiera w sobie – jak mówi Szamburski – dwie pieśni adwentowe od Remka Hanaja. To moment podniosły na płycie, ale nieprzygniatający swą ciężkością. Wspominałem wyżej o uniwersalności cyklu natury, ale ta uniwersalność została również uchwycona przez wykonawców. „Kołowrót” nie jest płytą z muzyką encyklopedyczną. To pogłębiony obraz muzyki dawnej, w której drzemie niewyczerpany potencjał. Kompozycje są bogate, wielokierunkowe, a utrzymanie tego w dość minimalistycznej ramie sprawia, że nasza wrażliwość zostanie niechybnie pogrubiona.

Audio Cave | 2021
Bandcamp
FB Bastarda
FB Chór Uniwersytetu SWPS
FB Audio Cave







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy