Wpisz i kliknij enter

Nowości z Zoharum

Coś dla wielbicieli industrialnego dubu – nowa płyta polskiego projektu Nothing Has Changed.

Kontinent „Stasis”

Power electronics o nurt, który mimo swego skrajnego radykalizmu, zdobył sobie sporą popularność w elektronicznym undergroundzie. Największą estymą cieszą się oczywiście weterani nurtu w rodzaju Whitehouse czy Consumer Electronics, ale pojawiają się również nowe projekty reprezentujące ten gatunek. Jednym z nich jest brytyjski duet Kevlar, który funkcjonuje od 2010 roku. Jeden z członków tego projektu prowadził również solową działalność, firmując swe płyty szyldem Kontinent.

Nagrywając w latach 2015-2018, dorobił się on czterech wydawnictw. „Stasis” pochodzi z 2017 roku i początkowo ukazał się na winylu i kasecie nakładem wytwórni Unrest Production. Teraz materiał ten powraca dzięki Zoharum na kompakcie. To power electronics w bardzo nowoczesnym wydaniu. Muzykę tworzą cyfrowe fale noise’u, w który zatopione zostaje wściekłe wrzaski, poddane radykalnym przetworzeniom. To czysta agresja – ale taka, która działa oczyszczająco. Jeśli ktoś nie zna tego rodzaju muzyki – będzie zszokowany.

Nothing Has Changed „Hissing Guilt”

Michał Kiełbasa z Tarnowskich Gór znany jest przede wszystkim jako współtwórca duetu Whalesong, który dał się poznać z industrialnego metalu w stylu Godflesh. Nagrywa również bardziej elektroniczną muzykę – zarówno z innymi artystami, jak i solo. W efekcie ma w swym dorobku zarówno ambientowe produkcje, jak i takie, które lokują się bliżej noise’u czy nawet power electronics. Obecnie dostajemy jego drugą płytę pod szyldem Nothing Has Changed.

Tym razem tropy muzyki wiodą w stronę dokonań Micka Harrisa, Justina Broadricka czy Kevina Martina. Na „Hissing Guilt” składają się masywne i mroczne nagrania, w których słychać przede wszystkim industrialną wersję brytyjskiego dubu, mocno zanurzoną w kakofonicznym noise’ie. Spowolnione bity i nisko zawieszone basy mogą się też kojarzyć z nowojorskim illbientem z lat 90. W efekcie powstaje gęsta i duszna muzyka, która wciąga swym hipnotycznym pulsem i niepokojącym klimatem.

Ulesa „Ulesa”

Nie wiemy kto ukrywa się pod szyldem Ulesa, ponieważ muzycy chcą zachować pełną anonimowość. Pasuje to do ich muzyki, która rozpięta jest między plemiennym industrialem a eterycznymi wokalizami w stylu Dead Can Dance czy This Mortal Coil. Mało tego: w niektórych nagraniach słychać również dźwięki trąbki i pianina, wprowadzające do zestawu echa zadymionego jazzu rodem z Bohren & The Club Of Gore. Efekt jest intrygujący – i bliski dźwiękowemu surrealizmowi.

Rigor Mortiss „Klechdy”

Małgorzata Florczak, Jacek Sokołowski i Maciek Stoliński są fundamentem (bo od czasu do czasu pojawiają się też gościnnie inni artyści) polskiego zespołu Rigor Mortiss. Działa on nieregularnie od lat 90., a jego specjalnością jest industrialny metal i noise rock, mający korzenie we wczesnej twórczości Swans. Grupa ma w swym dorobku pięć płyt, które wydały takie wytwórnie, jak SPV, Requiem i Zoharum. Nakładem tej ostatniej ukazuje się najnowsza z nich – „Klechdy”.

To ścieżka dźwiękowa do krótkometrażowego i dobrze przyjętego przez krytyków filmu z 2018 roku pod tym samym tytułem.Ze względu na swój charakter, nagrania te mają różnorodny charakter. Jest w nich miejsce zarówno na eksperymentalną elektronikę, jak i na instrumentalny post-rock, a całość wieńczy rap-core z wokalnym udziałem CB Mvula – aktora grającego głównego bohatera filmu. Dla fanów Rigor Mortiss, który nie rozpieszcza swych słuchaczy częstymi nagraniami – prawdziwa ciekawostka.







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy