Wpisz i kliknij enter

Maenad Veyl & The Sarcasm Ensemble – Comfort In Misery

Żałobne pieśni.

Thomas Feriero zaczynał jak wielu producentów muzyki klubowej od didżejowania. Mieszkał wtedy jeszcze w swym rodzinnym Mediolanie i był rozsmakowany w słonecznym tech-house’ie o minimalowym brzmieniu. Kiedy postanowił tworzyć własną muzykę pod pseudonimem Avatism, jego nagrania od razu trafiły do renomowanych tłoczni, specjalizujących się w tego rodzaju graniu, jak Souvenir, Dumb-Unit czy Vakant. Kiedy ta ostatnia wyraziła zainteresowanie wydaniem debiutanckiego albumu Włocha, postanowił on przeprowadzić się do Berlina.

Owocem rocznej pracy Feriero w studiu okazał się album „Adamant”, który ukazał się w 2013 roku, kiedy moda na taneczny minimal gwałtownie się załamała. Do łask klubowej gawiedzi doszła wtedy zupełnie inna muzyka: mroczna, ciężka i nawiązująca do kontrkulturowego industrialu. Nie pozostało to bez wpływu na włoskiego artystę. Pierwszym tego efektem była jego wspólna płyta z duetem Clockworks pod szyldem CW/A. I „Words Unspoken/Acts Undon” pozostaje do dziś jedną z najlepszych syntez techno z breakbeatem.

W 2018 roku ukazała się ostatnia EP-ka firmowana szyldem Avatism. W tym samym czasie Feriero powołał do życia zupełnie nowy projekt. Maenad Veyl penetrował zupełnie inne regiony klubowej elektroniki: nie tylko mroczne techno, ale też EBM, electro, a nawet industrial. Do dziś pod nazwą tą ukazały się dwa udane albumy – „Body Count” i „Reassessment”. W tym samym czasie Włoch nagrał też kasetę firmowaną szyldem The Sarcasm Ensemble – „Through All Windows I See Only Infinity” z bardziej ambientową muzykę. Teraz dostajemy wspólne dokonanie obu wcieleń Feriero.

„Comfort In Misery” przynosi gęstą i ciężką muzykę o żałobnym tonie. Zaczyna się od mocnego uderzenia – łączącego dronowe warkoty z falą noise’u „Weak & Weary”. Podobnie wypada umieszczony nieco dalej „Security Theatre”. „Life Expectancy” to miarowo kroczące akordy przesterowanej gitary, podszyte zwalistymi uderzeniami bitu. W „Deep Ruby” muzyka łagodnieje, lokując się w formule odrealnionego IDM-u. Mechaniczny rytm powraca w „Suntrails” – tym razem wnosząc podniosłą partię klawiszy.

Najwięcej jednak na „Comfort In Misery” utworów przywołujących wspomnienie niemieckiej kosmische musik z lat 70. Zaczyna się od „Harsh Whispers” – chmurnej kompozycji opartej o syntezatorowe modulacje. Podobnie brzmi „Always Worse”, choć tym razem muzyka ma bardziej ambientowy ton. Największe wrażenie robią trzy finałowe nagrania: „Dual”, „Irreconcilable Differences” i „Shred”. To jakby pogrzebowe pieśni Swans z okresu „Greed” czy „Holy Money”, zamienione na elegijną elektronikę o majestatycznym tonie.

„Comfort In Misery” to znów spóźniony album – tak jak kiedyś był nim „Adamant” projektu Avatism. Dziś gotyckie brzmienia nie wzbudzają już entuzjazmu w mediach zajmujących się nową elektroniką. Thomas Feriero znów idzie więc pod prąd. Ale choć Resident Advisor na pewno nie zrecenzuje tej płyty, nie zmienia to faktu, iż jest to całkiem dobry materiał. Bo być może mroczna muzyka nie ma dziś dobrej prasy, ale to nie znaczy, że nie ma nadal wielu odbiorów. Oni na pewno docenią ten album.

Veyl 2019

www.facebook.com/maenadveyl







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy