Jego jeszcze ciepły album wydało niedawno U Know Me Records, a nad czym teraz pracuje współtwórca Bitaminy?
Moo Latte, czyli Brian Massaka Victorsson to kompozytor, producent i multiinstrumentalista mieszkający na co dzień w Kopenhadze. Jego muzyczne korzenie sięgają muzyki klasycznej, ale swoją aktywność muzyczną zaznaczył dopiero na skandynawskiej scenie jazzowej, a jako producent muzyczny rozwinął swoje eklektycznie rozłożone pomysły poprzez kooperacje z artystami z całego świata. Na polskiej scenie może być kojarzony ze współpracy z Vito Bambino, Matą, duetem Miętha lub jako członek zespołu Bitamina i współtwórca nowego projektu Bez Bitu (Def Jam Recordings Poland). Solowe nagrania/albumy wydawał w wielu niezależnych wytwórniach, m.in. Oaktopus, 5:55, Monked Records, Kalejdoskop Records, a swój ostatni longplay pt. „Snax”, osadzony w brzmieniu jazzującego, abstrakt hip-hopu w U Know Me Records.
Czego ostatnio słuchasz?
Swoje sesje słuchania muzyki, które najczęściej odbywają się na porannych spacerach po Norrebro (artystyczna dzielnica Kopenhagi – przyp red.), dzielę na dwa typy. Pierwszy to odkrywanie wszelkich nowości, próba nadążania za mnóstwem świeżej muzyki. Niektóre z nich, z którymi wiem, że chciałbym zostać na dłużej zapisuję na prywatnych playlistach. Ostatnio były to takie utwory jak Hiatus Kaiyote – „Redroom”, Common – „A Beautiful Chicago Kid”, Litost – „To tu pardon”, Tora-i – „Pisonia Prologue”.
Drugi rodzaj konsumpcji to powrót do muzyki, która towarzyszyła mi przez lata i w której za każdym razem odkrywam nowe elementy, które dawno temu, nieświadomie wcieliłem w swój własny język komponowania. Tutaj muszę przywołać już całe albumy, które wałkuję odkąd się ukazały. Coldplay – „Parachutes”, Musette – „Datum”, Gerald Clayton – „Life Forum”, Chassol – „X-Pianos”.
Nad czym obecnie pracujesz?
Obecnie pracuję nad piosenkami. Po skończeniu “Snax”, który jest w 95% instrumentalnym albumem, cieszę się, że znowu mogę pracować z artystami. Ich teksty bardzo często inspirują mnie do odkrywania nowych terytoriów. Akurat kończę finalizację trzech utworów na nadchodzącą płytę Tego Typa Mesa pt. „Hello Baby”, w zeszłym miesiącu ukazał się singiel “Akuku”, w którym wydaje mi się, że słychać moje ciągłe poszukiwania. Poza tym moje produkcje będzie można również usłyszeć na solowej płycie Klaudii Szafrańskiej (ex-XannaX – przyp red.). Nie solowo, bo wspólnie z Vito Bambino i Wierszokletą pracujemy też nad nową płytą Bitaminową. Szukamy cały czas nowych pomysłów i dopieszczamy starsze kompozycje, na które po prostu musiał przyjść ich czas.
Na przestrzeni kolejnych tygodni ukażą się jeszcze kolejne odsłony serii Bez Bitu, w których kolejni goście będą bardzo kontrastujący. A jeśli chodzi o singlowy plan wydawniczy to jeszcze w tym roku lub wczesnym 2022 ukażą się piosenki z Udoo, Elijah Foxem, Marią Dahsltrøm i Seanem Lightfootem. Napomknę jeszcze, że już 22 października wychodzi album Asthmy i Młodego pt. “Manifest”, w którym na siedmiu numerach będzie można usłyszeć moje dźwięki.
Jaki cudzy występ (set/ koncert) zrobił ostatnio lub teraz to bardziej w ogóle na Tobie największe wrażenie?
Jako, że bardzo dużo przez ostatnie miesiące jeździliśmy z Bitaminą i Vito Bambino, mieliśmy okazję odwiedzić kilka festiwali. Jednak tylko raz udało mi się posłuchać całego koncertu od początku do końca i był to show tegorocznej orkiestry Męskiego Grania z Darią Zawiałow, Dawidem Podsiadło i Vito Bambino. Był to szczególny dla mnie koncert, bo oprócz świetnie zagranych dźwięków poczułem ogromną dumę. Oczywiście z Mateusza, który bardzo ciężko zapracował sobie na to, żeby w tym momencie być na szczycie i zrobił to nie idąc na żadne kompromisy.
foto by Paweł Zanio / Solovsky https://instagram.com/slvsky
https://www.facebook.com/moolattemusic
https://www.instagram.com/moolattemusic/
https://www.facebook.com/ukm.rec/
https://www.discogs.com/artist/5207806-Moo-Latte