Wpisz i kliknij enter

Patrick Shiroishi – Hidemi

Innego końca być nie mogło.

Pochodzący z Los Angeles kompozytor i saksofonista Patrick Shiroishi przez ostatnie lata w swej twórczości zajmował się tematem obozów koncentracyjnych, jakie Ameryka przygotowała dla swoich obywateli japońskiego pochodzenia. Wysiedlenie i internowanie dotyczyło 110 tys. amerykańskich Japończyków. Jako pretekst do jednego z mrocznych rozdziałów historii USA posłużył japoński atak na Pearl Harbor. Mechanizm, jaki się wówczas uruchomił w społeczeństwie amerykańskim, jest przeraźliwie aktualny również dziś. Tylko zamiast wojny może być na przykład spór o elektrownię.

„Hidemi” Shiroishi`ego nawiązuje również do spraw osobistych artysty. Tytuł odnosi się do dziadka muzyka, którego nie zdążył poznać, a który przeżył przymusowe uwięzienie w jednym z obozów. Jak wskazuje sam artysta dzisiejsza Ameryka nie jest również łaskawa dla obywateli azjatyckiego pochodzenia. Tym razem poszło o pochodzenia wirusa i spowodowanie pandemii. Przemoc, podobnie jak w przeszłości, tak i teraz zyskała sprzymierzeńca w postaci rządu amerykańskiego, który rzekomo ma stać na straży wszystkich obywateli.

Patrick Shiroishi występuje na tej płycie w pojedynkę. Otwiera dość krótki krążek w sposób stonowany, balladowy. Rodząca się nadzieja w „Beachside Lonelyhearts” wypala się dość szybko za sprawą „Tule Lake Like Yesterday”. To odniesienie do Tule Lake War Relocation Center, w którym dziadek saksofonisty był uwięziony. Tymczasem artysta początkową melodię zmienia w atonalną mieszankę strachu i frustracji. Muzyka miewa również wydźwięk jawnie konfrontacyjny jak w „To Kill A Wind-Up Bird” nawiązujący do słynnej powieści Harper Lee.

Schematy, o których mógłby myśleć słuchacz, są przełamywane konsekwentnie. A to przez znakomity, wirujący na przekór wszystkiemu „Jellyfish In The Sky” albo przez „Without the Threat of Punishment There Is No Joy in Fight”, w którym mamy tylko jeden instrument i ćwiczenia z cierpliwości. Album kończy nuta optymistyczna. „The Long Bright Dark” za sprawą saksofonu sopranowego unosi się. Innego końca być nie mogło wszakże rzeczą oczywistą jest, że Amerykanie mistrzami olimpijskimi w szczęśliwych zakończeniach są. Oby mieli rację.

American Dreams | 2021
Bandcamp
Strona artysty







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
trackback

[…] w różnych konfiguracjach, co uniemożliwia jakiekolwiek zaszufladkowanie. Pamiętny album „Hidemi” wskazuje, że muzyk często dotyka spraw przeszłości. Nie inaczej jest na „Evergreen”, […]

Polecamy