W tym roku mija 10 lat od ukazania się niezapomnianej płyty kIRk „Msza Święta w Brąswałdzie”. Znacie historię powstania okładki albo tytułu albumu? Paweł Bartnik zrywa zasłonę tajemnicy!
W listopadzie 2011 roku na światło dzienne wydostał się premierowy materiał tria kIRk, który przybrał enigmatyczny tytuł „Msza Święta w Brąswałdzie” i ukazał się nakładem wytwórni Inner Gun. Kto stworzył te wyjątkowe kompozycje? Producent Paweł Bartnik, trębacz Olgierd Dokalski i obsługujący gramofony Filip Kalinowski.
„Msza Święta w Brąswałdzie” okazała się olśnieniem na polskiej scenie eksperymentalnej, a na pewno endemiczną opowieścią dźwiękową osuwającą się w niby znane rejony (ambient, jazz, hip-hopowy sampling, improwizacja), lecz niekoniecznie utkanej w ten sam sposób, co pokaźne hordy eksperymentalnych wydawnictw.
Zapytałem więc Pawła Bartnika skąd wypływają abstrakcyjne źródła „Mszy Świętej w Brąswałdzie”?
„10 lat temu ukazała się „Msza Święta w Brąswałdzie”. Bez wątpienia kIRk przed i po „Mszy…” był czymś innym. Ta płyta skonsolidowała zespół i zaprogramowała nasze granie na dłuższy czas. To był przyjemny czas, bo na koncertach byli… ludzie! I to niekoniecznie nasi znajomi, jak to wcześniej bywało. Nie dość tego, znali naszą twórczość, to znaczy najczęściej „Mszę…”.
„Zdarzało się, wcale nierzadko, że pytano nas o genezę tytułu płyty, o utwór „Uroczysty obiad w Dywitach” i wreszcie o dziewczynkę z okładki. Oprawa była na tyle sugestywna, że od niej rozpoczynano recenzje albo przez nią próbowano nas sklasyfikować. Zresztą, co tu gadać, sami żeśmy do tego doprowadzili”.
Kontynuuje Paweł Bartnik: „To w gruncie rzeczy bardzo ciekawe, gdy odbiorca dopowiada twoją twórczość swoją opowieścią i swoimi wyobrażeniami. I chyba w dużej mierze o to w tym wszystkim chodzi, że twórca przegląda się potem w recepcji odbiorcy… jakkolwiek nie zawsze jest to piękny obrazek.
Jednocześnie, patrząc z perspektywy powstawania oprawy „Mszy…”, stwierdzam, że niewiele tych wyobrażeń, które powstały u słuchaczy, było w nas samych. Myśmy dość, że tak powiem, prostolinijnie to wszystko przeprowadzili. Nie projektowaliśmy konceptu, jakichś ukrytych znaczeń itp. Ot, raptem połączenie kilku elementów, które nam się ładnie zagryzły”.
Fotografia pochodzi z archiwum kIRk
„Jeśli dobrze pamiętam, to chyba zaczęło się od… zaproszenia na chrzest, które otrzymał Olgierd od rodziny spod Olsztyna. Na zaproszeniu podany był program imprezy, w tym między innymi właśnie „Msza Święta w Brąswałdzie, godz. xx” i „Uroczysty obiad w Dywitach, godz.xx”. Olgierdowi spodobała się plastyczność tych konstrukcji słownych i budziły w nim sporą radość. A radość ta udzieliła się nam. To wystarczyło, żeby po sięgnąć po te tytuły”.
Fotografia pochodzi z archiwum kIRk
„Mając tytuł, zaczęliśmy rozglądać się za pomysłem na grafikę. Chyba ja rzuciłem pomysł, że na Allegro lata mnóstwo ciekawych zdjęć. Kto wyszukał te konkretne – nie pamiętam. Wiem, że ostatecznie kupiłem je od krakowskiego antykwariusza za 9,99 zł (tytuł aukcji: „zdjęcie kartonikowe Rodzinne”). Na jego rewersie widnieje dedykacja: „Pamiątka I Komunii Św. Dnia 23.V.1948 r. Maria Bartoszek Dla Cioci”.
Posiadam te zdjęcie do dziś i stoi w ramce na głośniku w studiu” – kończy Paweł Bartnik.
Fotografia pochodzi z archiwum kIRk
Zespół zrobił też cover „Uroczystego Obiadu w Dywitach” i więcej na jego temat można się dowiedzieć na ich Instagramie »»» @kirkband.
Poniżej bonusowy utwór z „Mszy Świętej w Brąswałdzie”: