Wpisz i kliknij enter

Hania Rani & Dobrawa Czocher – Inner Symphonies

Czuła na puls świata.

Z braku nieokreślonego pierwiastka w organizmie nie mogłem do końca zachwycić się twórczością Hani Raniszewskiej. Nie to żebym ignorował, bo słuchałem, a i zagraniczne sukcesy doceniałem, ale czegoś mi w tym wszystkim brakowało. Teraz już wiem co to było, a nawet kto to był. Chodzi oczywiście o Dobrawę Czocher. Obie artystki mają już na koncie współpracę w postaci „Białej Flagi”, czyli płyty z nagranymi po swojemu utworami Grzegorza Ciechowskiego. Teraz na okładce swojej płyty „Inner Symphonies” mogą w pełni zasłużenie dołożyć żółte logo Deutsche Grammophon.

Jest to powód do dumy, a w przypadku akurat tej płyty nawet podwójny, gdyż sam album należy uznać za bardzo udany. Jasne, że informacja o sukcesie Polek szybko obiegła kulturalne działy w gazetach czy portalach. Spisuję więc swoje spostrzeżenia niespieszne, ale takie tempo dyktuje mi sama płyta. I to jest zasadnicza oraz bardzo pozytywna cecha „Inner Symphonies”.

Umiejscowienie jej w katalogu bastionu muzyki klasycznej dziwić nie może. Zasadniczo obie artystki czerpią z klasyki sporo, ale ich wszechstronność nie pozwala na jednowymiarowy odbiór. Ulotny dialog między fortepianem a wiolonczelą wiedzie nas przez wszystkie utwory. Bardzo podoba mi się kruchość melodii w przejmującym „Scream”. Wbrew tytułowi, to raczej moment wyciszenia i skupienia.

Nie mogło zabraknąć bardziej dramatycznych chwil. Wszakże na płycie odbija się nasz niespokojny świat. Jednak „Malasana” czy bardziej „There Will Be Hope” dają posmakować nadziei. Rani i Czocher są w tym optymizmie wiarygodne, ale nie naiwne. Jakże bliskie fanom ambientu powinny być niektóre fragmenty. Choćby mglisty „Whale`s Song” dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. Nawet jak pojawia się rozpostarcie w „Dunkel”, to i tak intymna atmosfera się nie zmniejsza.

Dość często wracałem do utworu „Anima”. To jeden z tych momentów kiedy można stracić panowanie nad sobą, dać ponieść się chaosowi. Tymczasem artystki utrzymują nerwy na wodzy pozwalając zagłębić się w ich introspektywny świat. Najbardziej zrywny i frywolny „Con Moto” również to umożliwia. Nie przesadzając z cukrem powiem tylko na koniec, że „Inner Symphonies” jest muzyką czułą na puls świata.

Deutsche Grammophon | 2021
FB
FB Deutsche Grammophon







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy

Baasch – Noc

Once upon a night, seven clubs away