Wpisz i kliknij enter

Ikarus – Plasma

Trans(formacja).

Szwajcarski Ikarus uwielbia odwiedzać zaskakujące przestrzenie. I robi to zawsze gdy nadarza się ku temu stosowana okazja, chociażby w przypadku wydania nowej płyty. Ale za nim o tegorocznym wydawnictwie, cofnijmy się na moment do tego, co już było. Liderem kwintetu Ikarus jest perkusista i kompozytor Ramón Oliveras (znany także z JPTR, Dalai Puma, Punkt3), a tuż obok niego: wokalistka Anna Hirsch, wokalista Andreas Lareida, pianista Lucca Fries i kontrabasista Moritz Meyer. Poprzedni ich longplay Mosaismic ukazał się w 2019 roku i pisałem o nim dość szeroko, więc odsyłam chętnych do mojego teksu, gdzie szczegółowo opisałem sylwetki członków Ikarusa.

Ikarus
Ikarus, fot. Dovile Sermokas

Najnowszy album Plasma wiedzie nas w inne rejony, a wynika to oczywiście ze zmian jakie podjęli muzycy. Coś im tam uwierało, tu i ówdzie, dlatego wymierzyli kopniaka stagnacji mogącej kojarzyć się z nagrywaniem i odtwarzaniem tych samych patentów. Materiał na ich czwarty długogrający krążek nabrał wyraźnych kształtów wiosną 2021 roku, kiedy to Oliveras podzielił się swoimi wstępnymi szkicami z resztą zespołu, a następnie je sprawdzili podczas serii intensywnych prób. I z prędkością światła przeskakujemy do efektu końcowego wykreowanego przez miks Jana Wagnera, który swoją elektroniczną produkcją wytyczył jeden z drogowskazów dla Ikarusa.

Mieszają się tu przeróżne substancje, bo w końcu Plasma ma wiele znaczeń zakodowanych w samym znaczeniu słowa, kłania się tu m.in. wiedza z zakresu astrofizyki. Oliveras jako główny czarodziej i nieprzewidywalny kompozytor zmienił stan skupienia, stając się wręcz rozlewiskiem dla nowych pomysłów i brzmień. Doskonale pokazuje to otwierający utwór Tritium, w którym mamy inne spojrzenia na wokalistkę (Hirsch, Lareida), więcej w niej melodii, którą dodatkowo poprzetykano folkowymi subtelnościami. Nie brakuje połamanej rytmiki perkusji Oliverasa i kontrabasu Meyera, charakterystycznych i repetytywnych partii fortepianu Friesa wydobytych ze źródeł minimalizmu. No i ta kosmiczna głębia brzmienia, co świetnie słychać już w pierwszych sekundach Tritium.

Zaskoczeń nie brakuje w kolejnym świetnym fragmencie Isblink – karkołomne harmonie wokalne, ale wysłane w świat z dużą lekkością, płyną sobie na fortepianowej fali, aż tu nagle wpływa kontrabasowy bulgot – niczym sztorm – łamiący konwenanse. Kapitalny mięsisty sound basu w połączeniu z fortepianowym stukotem w stylu Nika Bärtscha i rytmicznymi zwrotami! Cudowne basowe bebechy wybrzmiewają w utworze Sessapinae – inklinacje jazzowe porzuciły skórę i wypełzło nowe dźwiękowe zwierzę wdrapujące się po strunach głosowych i naciągach perkusyjnych. W tym nagraniu – i nie tylko – wokalizy brzmią niesamowicie orientalnie, ale bez jednomyślnego źródła pochodzenia. Cholernie trudno jest zamknąć to stworzenie do jakieś stylistycznej klatki, i całe szczęście, ponieważ wszelakie klatki są wstrętne!

Ikarus
Ikarus, fot. Dovile Sermokas

„Muzykę, którą tworzymy, a zwłaszcza na tej płycie, nie sposób zidentyfikować pod względem regionalnej kultury muzycznej”Oliveras.

I dalej: „My jako członkowie Ikarusa mamy bardzo różne gusta, a także mamy już własną historię, do której możemy i często się odwołujemy. Jeśli jako słuchacz pomyślę o utworze takim jak „Sessapinae”, mogę nawiązać kontakt z różnymi etnicznymi tradycjami wokalnymi (chociaż żadna z nich nie była konkretnym źródłem inspiracji), czy to z Bułgarii, Turcji, Szwajcarii czy Indii… ale sposób, w jaki jest to doświadczane, będzie się różnić w zależności od słuchacza. To samo dotyczy niektórych naszych innych kompozycji. „Plasma” to rodzaj albumu, w którym jeśli nie wskażesz odbiorcom, skąd mogą pochodzić pewne elementy, to prawie są nie do odgadnięcia.

Kolejne przykłady? Proszę bardzo wsłuchać się w Cocoro i powyższe słowa lidera nabiorą materialnej siły przekonania. Chyba jedna z najbardziej melodyjnych, wzruszających i zarazem melancholijnych kompozycji w całym repertuarze szwajcarskiej grupy. Oczywiście poczekajcie do końca Cocoro, gdyż nie brakuje tu szczypty awangardy i przewrotności (śmiech). Na zakończenie przepiękny rytmiczny „połamaniec” Altaelva, gdzie metrum pędzi własnym slalomem ze zmienną prędkością: 7/4 na 6/4 aż do 5/4. Ten niemal wiosenny podmuch nadziei przeplata się z emocjonalnym niepokojem, jak to bywa w życiu!

Plasma to milowy krok ku nowemu obliczu szwajcarskiego kwintetu Ikarus. Muzycy kroczą z dużą pewnością siebie, opierając to na doświadczeniu, niezwykłej wrażliwości i gigantycznej wyobraźni. Biorą właściwie co chcą z różnych kultur i galaktyk, a następnie bez większego wysiłku – przynajmniej tak się wydaje – sporządzają własną magiczną substancję dźwiękową, którą wypełniają poszczególne kompozycje. W efekcie: jedna z płyt roku 2022!

Ronin Rhythm Records | luty 2022

 

Strona Ikarus »
Profil na Facebooku »
Strona Ronin Rhythm Records »
Profil na Facebooku »







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy