Wpisz i kliknij enter

Dday One – Manu Propria

To czego nie robił później Dj Shadow.

Dday One to amerykański DJ i producent, który znany jest przede wszystkim ze swoich instrumentalnych produkcji opartych na samplach. Jeśli DJ Shadow w późniejszych albumach zbyt mocno dla was odfrunął, sięgnijcie po twórczość Dday One.

Nazwa jego nowego wydawnictwa odnosi się do procesu twórczego opartego na użyciu własnych rąk. Proces tworzenia kładł nacisk na ludzki dotyk, podobnie jak to ma miejsce chociażby w malarstwie. Chodzi o pewnego rodzaju fizyczny, zmysłowy kontakt z materią z jaką się pracuje.

Projekt okładki Manu Propria został wykonany przez brytyjskiego grafika Nicha Lowe. Nawiązuje do ludzkiego dotyku w procesie tworzenia. Kolorystyka zaś, miała podobno symbolizować paletę użytych dźwięków. Kolory chyba są zbyt jaskrawe jak na to co słychać na „Manu Propria”, ale jest to czysto subiektywna kwestia.

„Manu Propria” to rozległy patchwork złożony z rozmaitych sampli, rozpędzonych po rytmicznym szkielecie 80 bitów na minutę. Najnowszy album muzyka to ukłon w stronę klasyki i tego co w instrumentalnym hip hopie/trip hopie jest określane jako słoneczne, upalne, zakurzone, nostalgiczne, a nie mroczne, ciemne, deszczowe czy metaliczne.

Kawałkiem, który przywołuje w pamięci dotychczasowe dokonania (chociażby ze świetnej płyty „Heavy Migration”) jest „Level Scaling”. Odznacza się on większą surowością i szybszym tempem.

Na „Manu Propria” słychać mocno echa boombapu. Był to styl produkcji a zarazem podgatunek muzyczny, bardzo popularny na Wschodnim Wybrzeżu od późnych lat osiemdziesiątych do wczesnych lat dziewięćdziesiątych. „Boombap” jest swoistą onomatopeją, która naśladuje dźwięki używane przez bęben basowy i werbel.

Sample to prawdziwa różnorodna mozaika, począwszy od jazzowych wstawek, po fragmenty nagrań z archiwalnymi wypowiedziami. Patent znany doskonale chociażby z legendarnych albumów jak „Endtroducing” DJ’a Shadow, czy mniej znanych albumów projektu Danger Mouse’a – Pelican City („The Chilling Effect”, „Rhode Island”). Momentami natomiast „Manu Propria” przypomina nieco wczesne albumy Bonobo – chociażby utwór „Moments Avec Toi”.

Zbytnie nawiązywanie do klasycznych brzmień z tego gatunku muzyki może być odbierane jako wtórne i mało odkrywcze, jednak biorąc pod uwagę w jak różnych kierunkach rozwinęli się ojcowie tego typu brzmień, ciężko z tego powodu marudzić.

Dday One

25.02.2022 | Content (L)abel







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy