Cyberpunk w oldschoolowym wydaniu.
James Kent znany szerzej jako Perturbator to kwintesencja wszystkiego co bliskie dekadentyzmowi. Sam twórca nie ukrywa zamiłowania do kultury cyberpunk co idealnie pokrywa się z jego skłonnościami do grzebania w stylistyce gotyckiej. Dwa z pozoru skrajne światy okazują się współdziałać ze znakomitym efektem.
Szereg inspiracji Kenta sięga od klasycznych pozycji z zakresu mangi takich jak „Akira” czy „Ghost in the Shell” , aż po muzyczne inspiracje elektro z lat 80. Album z roku 2021 ” Lustful Sacraments”, to ewidentny ukłon w kierunku zespołów takich jak Clan of Xymox czy Sisters of Mercy.
Płyta przenosi nas do ciemnych gotyckich klubów, aby odbyć mroczny nihilistyczny taniec, pochylić się nad postapokaliptycznym światem, do którego bez wątpienia synth wave byłby najlepszą ścieżką dźwiękową.
W pozbawione nadziei uniwersum z kopa wprowadza nas mroczne intro „Reaching Xandau”, z mocną wyraźną perkusją, okraszoną niepokojącymi falami syntezatorów. Ten krótki wstęp prowadzi następnie do tytułowego ” Lustful Sacraments” , gdzie już zdecydowanie bardziej słychać zamiłowanie artysty do new wave . Synth-popowa perkusja i bardzo oszczędny, niski, grobowy wokal odsyłają do lat 80.
Sporo postpunkowego vibe’u pojawia się na „Secret Devotion” z gościnnym udziałem True Body. Wokal w utworze wspierany przez gęsty automat perkusyjny przynosi skojarzenia z dokonaniami New Order , czy też sięgając jeszcze wcześniej Joy Division. „Excess” zabiera nas na parkiet nocnego klubu, romansując z nowofalowymi klimatami, wjazdem klawiszy i krzyczanymi frazami.
Gotyckie odwołania zdecydowanie na krążku dominują jednak znajdziemy też mocniejsze, mniej senne momenty. Idealnym przykładem urozmaicenia przy jednoczesnym pozostaniu spójnym klimatowi jest „Messalina, Messalina”, które jest zdecydowanie bardziej industrialne, atakuje mocnym przesterem i szumami pozostawiając przy tym zaskakująco dużo przestrzeni. W tej kompozycji szczególnie dobrze zaznaczona jest umiejętność odpowiedniego kontrastowania. Mocny brutalny charakter numeru nagle zwalnia, aby ukazać stonowaną przestrzeń syntezatorów. Wszystko po to , by ten ambientowy przerywnik skumulował się w nagłym wjeździe perkusji i powrocie do niespokojnego klimatu.
„Death of the Souls”, pokazuje jak bardzo poprzez muzykę można ukazać przestrzenie wizualne, gdyż swoim narastającym mrocznym klimatem, stałym rytmem wspartym przytłaczającym mrokiem klawiszy , spokojnie mógłby służyć jako soundtrack do gry. Podobnie zresztą jest w przypadku „The Other Place”, gdzie przez syntezatory przebijają się gitarowe melodie, a niskie ściany dźwięków i jednostajne bębny dodają przytłoczonego klimatu.
Charakterystyczne brzmienie syntezatorowe odbiega jedynie na „Dethroned Under a Funeral Haze” , gdzie staje się jedynie imitacją przestrzeni, tła do wokalu i delikatnych gitarowych fraz. Wokalnie utwór przywodzi mi na myśl charakterystyczny styl Davida Gahana. Zresztą zagłębiając się w twórczość Perturbatora nie trudno o wrażenie , że to właśnie Depeche Mode miało kolosalny wpływ na twórczość artysty.
Dodatkowym, wprost idealnym uzupełnieniem tego mrocznego obrazu jest gościnny udział Hangman’s Chair na ostatnim utworze: „God Says” . Rodacy Kenta doskonale odnajdują się w takim wcieleniu. Rozmyty syntezatorowy wstęp powoli zostaje uzupełniany o gitarę, senny wokal i delikatną perkusję opartą głównie na talerzach . Udział doom’owego zespołu idealnie kontrastuje ze ścianami dźwięków jakie serwuje nam autor krążka. Wzajemna oszczędność przy tej współpracy serwuje nam naprawdę spójną, nieco przytłaczającą przez minimalizm, kompozycję.
Cały materiał jest niezwykle spójny, lecz bez dwóch zdań spełni oczekiwania zarówno fanów mocno nowofalowego brzmienia jak i miłośników soundtracków gier takich jak chociażby „Cyberpunk 2077”. To nawiązanie w kontekście całej twórczości Perturbatora nie jest przypadkowe.
Profil na BandCamp »Profil na Facebooku »
Blood Music 2021
Super!