Wpisz i kliknij enter

Nite Fleit – Day Fleit/Nite Fleit

Między melodią a rytmem.

Ukrywająca się pod pseudonimem Nite Fleit australijska producentka Alysha Fleiter należy do grona najmłodszych twórczyń muzyki klubowej. Zadebiutowała, kiedy jeszcze mieszkała na Antypodach w 2018 roku, a jej pierwszy krążek wydała wytwórnia Steel City Dance Discs, prowadzona przez jej starszego kolegę po fachu – Mall Graba. Nagrania z winylowej dwunastocalówki spodobały się i tym śladem posypały się kolejne wydawnictwa.

Do dziś Nite Fleit dorobiła się aż dziesięciu EP-ek, które wydały jej tak cenione wytwórnie, jak Planet Euphorique, Unknown To The Unknown, International Chrome czy Return To Disorder. Część z nich prowadzą bardziej utytułowane koleżanki po fachu Australijki, jak D. Tiffany czy Helena Hauff, co tylko stanowiło dodatkową rekomendację dla jej muzyki. Nic więc dziwnego, że przeprowadziła się ona do Londynu i zaczęła pracę nad debiutanckim albumem.

Zanim go otrzymaliśmy, Nite Fleit zrobiła pod koniec roku swym fanom wyjątkowy prezent. Niczym w adwentowym kalendarzu, począwszy od końca listopada do końca grudnia zaczęła umieszczać na swym Bandcampie po jednym nagraniu. W efekcie dostaliśmy zestaw zatytułowany „The Present”, na który złożyły się aż 36 utworów. To jednak nie był zapowiadany przez Australijkę debiutancki album. Ten ukazuje się dopiero teraz, nakładem zaprzyjaźnionej z nią Steel City Dance Discs.

Pierwsza płyta z zestawu ma bardziej melodyjny ton. Nite Fleit serwuje electro – ale na różne sposoby. Jest tu miejsce na bardziej szorstką wersję gatunku w stylu Creme Organization („Overload”) i acidowe eksperymenty („The Flower Dance”), ale tak naprawdę dominuje wręcz romantyczne ujęcie tejże stylistyki. To właściwie stylizowany na lata 80. electro-pop, choć osadzony na mechanicznych rytmach, to wypełniony bajkową elektroniką („Like I Used”) i zapożyczonymi z dawnych gier wideo naiwnymi melodiami („Dark End Of The Street”).

Drugi krążek z winylowego zestawu od razu uderza inną energią. „Double Digits” to siarczyste hard techno ozdobione stylowo EBM-owymi akordami. W „Nah” powraca electro, ale o niemal industrialnym tonie, wyraźnie zainspirowane wczesnymi dokonaniami Drexcyi. Podobnie wypada „Airs & Graces”, atakując metalicznym bitem i przesterowanymi klawiszami. „Paranoid Energy” to spore zaskoczenie: Nite Fleit sięga tu po UK hard core, łącząc szeleszczące breaki z rave’owym loopem. W tym samym klimacie utrzymany jest „Bold Poke”, ale tym razem więcej tu melodii. Na finał dostajemy uspokojone electro – „Serious Effect” o kosmicznym brzmieniu.

Dwanaście nagrań z „Day Fleit/Nite Fleit” uwodzi raz ładnymi melodiami i romantycznym klimatem, a kiedy indziej – porywa surową energią i klubowym rytmem. Australijska producentka zgrabnie zbalansowała ten zestaw, dzięki czemu słucha się go z wielką przyjemnością. Całość ma odpowiednio oldskulowy sznyt, przez co idealnie wpisuje się w obecne trendy na scenie electro. Trochę ten materiał przypomina dawne płyty Xosar. Miejmy nadzieję, że kariera Nite Fleit potoczy się jednak w bardziej udany sposób.

Steel City Dance Discs 2022

www.facebook.com/steelcitydancediscs

www.facebook.com/NiteFleit







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy