Wpisz i kliknij enter

Jessica Moss – Galaxy Heart

Spokój nie do utrzymania.

Mimo, że dokładam wszelkich starań, aby płyt Jessici Moss nie omijać, to jednak zeszłoroczną płytę „Phosphenes” ominąłem. Przyczyny należy szukać po stronie zdarzeń prozaicznych, a nie związanych z jej artystyczną wartością. Tak więc kiedy pojawiła się siostra „Galaxy Heart”, to postanowiłem rzucić wszystko i zarekomendować ją. Obie powstały w okresie pandemicznym, który to skrzypaczka wykorzystała zamieniając izolację na twórczość, za którą odpowiada w pełni. Mam na myśli to, że jest autorką, wykonawczynią i producentką materiału.

Pierwsze co uderza na nowej płycie to nerwowość. „Ressistance Creature” bucha gniewnie od pierwszych sekund. Pojawia się gitara elektryczna (nie po raz ostatni na albumie). Jednak bliższej uwadze polecałbym „Uncanny Being (Violin Study #2)”, które nerwowości nie ma mniej, ale za to jest ciekawsze, gdyż pojawiają się melodie oraz perkusja (Jim White). Dochodzi do tego odpowiednia (czyt. wysoka) dawka dramatyzmu oraz powolne kształtowanie się utworu. Żeby nie było tylko mocno i gwałtownie, to dla złagodzenia pojawia się uroczy „Light Falls On Every Door”.

Jednak ten spokój jest nie utrzymania, gdyż w sposób hałaśliwy pojawia się skowyczący „Uncanny Body (Violin Study #1)”. Jest w tym oczyszczająca surowość i brak okłady, które mogą rozładować napięcie. W „Is There Room For All Of It” pojawia się nawet wokal, a więc możemy mówić o jakiejś formie piosenkowej, która ma w sobie sporo średniowiecznego charakteru. Z kolei „The Continuous Spectrum” zabiera nas w rejony form art-rockowych, co przyjmuję z niemałym zaskoczeniem. Sporo uwagi kradnie utwór tytułowy, który z dronowej powłoki przemienia się rockową balladę.

Można potraktować tę płytę jako przypadkowy zbiór utworów, ale wolę myśleć o niej jako o spektrum możliwości Moss. W tym miejscu radziłbym wsłuchać się w końcową część albumu, którą otwiera dostojna pieśń „Enduring Oceans”. „Undirected” ustawia na środku sceny skrzypce, które zakorzenione zostają w odległej przeszłości. I w końcu „Opened Ending” ze swoją masywną zbitką żywego instrumentu z elektroniką. Choć artystka jest z zasady skrzypaczką, to ten album nie definiuje jej jako jedno instrumentalistki. To portet artystki ciekawej, nieszablonowej, aczkolwiek chaotycznej i niesfornej. Dla wtajemniczonych.

Constellation | 2022
Bandcamp
FB
FB Constellation







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy