Wpisz i kliknij enter

Biesmans – Watergate 28

Didżejski miks czy autorski album?

Wydany w ubiegłym roku debiutancki album Jorisa Biesmansa był wyjątkowo udaną wycieczką do ejtisowych brzmień w stylu italo disco i electro. Holenderski producent zaprezentował na „Planes, Trains And Automobiles” nie tylko erudycyjną wiedzę na temat tych gatunków, ale pokazał, że można je efektownie podrasować na nowoczesną modłę. Nic więc dziwnego, że artysta został doceniony w mediach i miał okazję pokazać się ze swoją muzyką na kilku liczących się festiwalach, jak Exit czy Fusion.

W konsekwencji tych sukcesów w lutym tego roku dostał telefon od swej macierzystej wytwórni z propozycją przygotowania didżejskiego miksu. Wcześniej w publikowanej przez Watergate serii ukazały się sety Ellen Allien, Mathew Jonsona, Dusky’ego czy dOP. Biesmans wpadł wówczas na pomysł, że przygotuje zestaw kilkunastu ekskluzywnych nagrań z innymi artystami i dopiero z nich splecie swój miks. I tak też się stało: w ciągu trzech miesięcy powstało aż 17 nagrań, które składają się na „Watergate 28”.

Specjalnością Biesmansa jest oczywiście italo disco – i dostajemy je tutaj w różnych odsłonach. Raz ma ono kosmiczny rozmach („Across The Universe” z Shubostarem), kiedy indziej przypomina soundtracki w stylu „Miami Vice” („March For Peace”) lub ociera się o typowo ejtisowy pop („Holiday” z Kasperem Björke). Raz za razem powracają tu niczym w wielobarwnym kalejdoskopie klasyczne rozwiązania aranżacyjne  dla tego stylu, jak choćby w przypominającym remiks „I Feel Love” Donny Summer utworze „Hounds Of Hell” z udziałem Adana Twins.

Miks płynie więc hipnotycznym rytmem podawanym przez sprężyste bity – i dopiero w połowie staje się bardziej rozwichrzony. Oto bowiem rozbrzmiewa oldskulowy hip-house z rapową nawijką po hiszpańsku („Me Gusta Acid” z Kidem Simiusem), pojawiają się acidowe efekty wyciskane z Rolanda TB-303 („Macrodosing”) czy połamana rytmika rodem z brytyjskiego rave’u („Luft” z Johannesem Albertem). A finał należy do zawadiackiego electro, ozdobionego melodyjnymi wokalami („Shock Therapy” z TomTheBombem) i… popowego downtempo („Vanishing Flowers” z Joy Adegoke).

Chcąc nie chcąc „Watergate 28” układa się w drugi autorski album Biesmansa. Mimo, że większość z siedemnastu nagrań na płycie to kooperacje z innymi artystami, to całość ma jednoznacznie typowy sznyt dla produkcji holenderskiego twórcy. I znów, podobnie jak na „Planes, Trains And Automobiles”, brzmienia z lat 80. zostają dyskretnie wymodelowane na współczesną modłę, mogąc z powodzeniem konkurować z najlepszymi dokonaniami Prinsa Thomasa czy Lindstrøma. Jeśli więc chodzi o ejtisowe italo disco i electro – Biesmans rządzi.

Watergate 2022

www.water-gate.de

www.facebook.com/WatergateRecords

www.bsmns.com

www.facebook.com/bsmns







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy