Wpisz i kliknij enter

Paolo Ferrara,Lorenzo Raganzini – Lockdown Era

Manifest wściekłości.

Ferrara i Raganzini to duet niezwykle kontrowersyjnych artystów. W tym wypadku nie jest tu jedynie mowa o mocno mrocznym image’u Włochów ale również sporze w klasyfikacji ich dokonań. Członkowie kolektywu HEX budzą wśród słuchaczy skrajne emocje poprzez określanie swoich dokonań jako techno metal. Znaczna większość oponentów takiego założenia zarzuca twórcom nadinterpretacje ich surowego techno industrialu, a przemycane wstawki z utworów Rammsteina czy Iron Maiden w trakcie DJ setów jedynie podsycają teorie o pretensjonalności wykonawców. Nie będę na siłę stawał po jednej ze stron w tej gatunkowej debacie, a raczej zwrócę uwagę na to co bez większej wagi poświęconej klasyfikacji, wywołało na mnie pozytywny odbiór tego projektu.

Bez wątpienia surowość materiału to duża zaleta w zestawieniu z samym tematem wspólnego przedsięwzięcia. Otwierający album „Fuck The Quarantine” to kawał przemysłowego ciężkiego industrial techno. Nieco apokaliptyczna wizja spojrzenia na współczesny świat i pewna dawka paranoi związanej z zamknięciem sprawdza się idealnie w dudniącej pętli z gitarowym trzeszczeniem.

„Lockdown Era” kontynuuje myśl klaustrofobicznych pętli perkusyjnych, niepokojących szumów w tle, powoli cyklicznie postępującej grozy całej kompozycji. Ta surowość dominuje także w „Inner Apocalypse”. Jest mocno, konkretnie i bez większych niespodzianek względem poprzednich numerów. Na „Khidi’s Sun” odnajdziemy nieco mniej niepokojącą ucieczkę w kierunku disco czy techno ambientu. Stała syntezatorowa pętla z mocno podkręconą stopą perkusyjną to pewien rodzaj oddechu po trzech poprzedzających utwór kompozycjach.

Na tym album zostaje formalnie zamknięty. Autorzy materiału jako dodatkowy smaczek zaserwowali jednak zestaw remix’ów przygotowanych przez bardzo doświadczonych kolegów z branży. Na pierwszy ogień idzie zdecydowanie bardziej przestrzenna niż w oryginale interpretacja „Fuck The Quarantine” w wykonaniu Boston 168. Ściągnięte na dalszy plan gitarowe, niskie strojenie wprowadza niemal doomowy klimat. Wszystkiemu towarzyszą gęstsze perkusyjne wjazdy, które na zmianę współdziałają z mocno klepiąca stopą i zdubowaną przestrzenią instrumentalną. „Lockdown Era” bierze na swój warsztat Fractions, co zdecydowanie mocniej nadaje życia i przestrzeni temu pierwotnie minimalistycznemu środkowi wyrazu. Na zakończenie Felice dwukrotnie zajmuje się „Inner Apocalypse”. W pierwszym remixie, znajdujemy uzupełnienie o wspaniałe, nieco nadpsute względem prowadzącego pulsu, perkusyjne akcenty. „Inner Apocalypse Felice Dracula Vocal Remix” nadaje transowego niepokoju przez cykliczne powtarzane frazy ludzkiego głosu i synthowe przytłumione pętle. Felice stawia na charakterystyczną dla oryginału surowość, co jest naprawdę dobrym rozwiązaniem w dopięciu całego krążka.


Zgodnie z moimi oczekiwaniami projekt o takiej a nie innej tematyce nie wymaga większego rozbudowania. Stawia na proste i konkretne środki wyrazu co wbrew pozorom w wielu przypadkach nadaje całości więcej faktycznej treści niż wirtuozerskie pokazy umiejętności. Album w pełni oddaje nastrój zgodny z tytułami poprzez ten rzemieślniczy zwarty charakter.

Profil na BandCamp »
Profil na Facebooku »

HEX Recordings 2021







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy

3 pytania – Miroff

Pytamy co słychać u wschodzącej gwiazdy nowoczesnej produkcji hiphopowej.