Wpisz i kliknij enter

Rival Consoles, Tau & the Drones of Praise, Kutiman i Brodka

Mój środek.

Najpierw wyznanie: lubię muzykę środka. Może być mainstreamowa. Może być pop. Choć wychowałem się na określeniu „rozrywkowa”. Jak każde niedoprecyzowane określenia, tak i te noszą w sobie niedoskonałość, ale i pojemność, która pozwala pod tymi szyldami skryć mnóstwo muzycznych tropów. Wiadomo, że kluczem akurat do niej musi być przystępność, melodyjność i cała reszta. Jednak pozostaję zwolennikiem muzyki rozrywkowej, która nie wyklucza szukania alternatywnych rozwiązań, niepospolitych wzorców, a także nie wyklucza, że słuchacz może takiej nieszablonowości sprzyjać, a nawet jej potrzebować. No i autorskość jest jak najmilej widziana. Oto cztery płyty, które idealnie trafiają w mój środek.

Brytyjczyk Ryan Lee West znany szerzej jako Rival Consoles należy do gatunku muzyków elektronicznych, którzy nie bardzo lubią komplikować sprawy. Tak jest również w przypadku jego najnowszego krążka „Now Is”. Barwy syntezatorów, których używa należą do tych ciepłych. Nasycają album wielokorowymi brzmieniami i delikatnie wchodzą w nasze uszy przynosząc ze sobą melodie łatwe i przyjemne. Właściwego rozpędu płyta nabiera wraz z pojawieniem się „World Turns”. Wszystko fajnie pulsuje, ale nie grozi nam przeładowanie jednostajnością. Na przykład „Frontiers” reprezentujący downtempo skutecznie odmienia oblicze płyty.

W kwestii spowolnień zwróciłbym jeszcze uwagę na „A Warning”, gdzie naprawdę pięknie brzmią syntezatory. Myślę, że szalikowcy Boards of Canada powinni entuzjastycznie zareagować na „Vision of Self”. Natomiast osoby, które cieszy prosta i dobrze poukładana rytmika odnajdą się w utworze „Running”. Zjawia się także ambient („The Fade”). Podoba mi się jak muzyk zgrabnie obraca dźwięki („Frontiers”) dając nam wymuskane utwory („Echoes”). A więc płyta „Now Is” jest całkowicie nieszkodliwa i stworzona została z myślą o uprzyjemnieniu nam chwili. Ładny krążek.

Rival Consoles – Now Is | Erased Tapes 2022
Bandcamp
FB
FB Erased Tapes

Zespół Tau & the Drones of Praise na swym trzecim albumie naprawdę poszedł szeroko zagarniając pod swoje skrzydła sporo gatunków muzycznych. W swej psychodeliczności i otwartości przypominają mi The Flaming Lips. „Misneach” to przede wszystkim płyta z piosenkami. Zespół podąża drogą wytyczoną przez niestrudzonego wędrowca, autora piosenek, multiinstrumentalistę i wokalistę Seána Mulrooney`a. Otwierający „It Is Right to Give Drones and Praise” jasno precyzuje, że niniejsza podróż wiedzie ku przyszłości skąpanej w jasnych kolorach i muzyce radosnej. Choć przeszłość też daje o sobie znać w postaci echa muzyki tradycyjnej („Na Heilimintí”).

Najmocniejsza erupcja irlandzkiego folku ma miejsce w porywającym utworze „Ceol ón Chré”. W ogóle charyzma lidera dodaje albumowi dziesięć punktów do znakomitości. Elementy jazzu można odnaleźć w „Thunder Thunder Hummingbird”. Zdecydowanie mocniejsze uderzenie towarzyszy nam w utworze „Bandia”, ale nad całością dominuje luz kolektywu silnie słyszalny w „Ériu”. Kaznodziejska pewność siebie silnie wybrzmiewa w „The Sixth Sun”. A na końcu i tak spotykamy się siedząc wokół ogniska („Hope”). Dla ścisłości dodam, że do naszej wędrownej trupy dołączyli na płycie muzycy Tindersticks i Clannad.

Tau & the Drones of Praise – Misneach | Glitterbeat Records 2022
Bandcamp
FB
FB Glitterbeat Records

Izraelski muzyk Ophir Kutiel znany jako Kutiman nagrał najbardziej przystępną płytę w kategorii melodyjności. Tytuł krążka brzmi „Open” i jest to dobrze opisujące całość słowo. Nie wiem jak zabrać się za pisanie o tej płycie, żeby przesłodzeniem nie odstręczyć nikogo od słuchania, bo – proszę państwa – melodie tu zawarte godne są Nobla, gdyby tylko taka kategoria była dostępna. W pięciu utworach pojawia się wokalista Dekel o głębokiej barwie głosu. I jest to pop, za który oddałbym wiele, a bardzo niewiele płyt z takimi numerami się ukazuje. Bo są one jednocześnie eleganckie, wytworne, ale niepozbawione nuty szaleństwa i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Proszę tylko wsłuchać się w przemianę, która dokonuje się w cudownym utworze „Canoe”, gdzie z lekko-jazzowego klimatu wpadamy wprost do lunaparku.

„My Everything” to murowany faworyt i piosenka, którą można odtwarzać w nieskończoność. Podobnie mam z „Love You Tommorow”, a „Believe In You” przywołuje mi z pamięci Petera Gabriela. Czy ja już wspominałem, że przepadam za saksofonem? Więc dziwić nie może, że „High & Dry” wzbudza tylko i wyłącznie moją sympatię. Myślę sobie, że Kutiman musi być człowiekiem pogodnym i posiadającym spore zasoby poczucia humoru, a wnioskuję to na podstawie „Fresh Haze”, którego zabawny charakter jest zaraźliwy. To jeszcze raz o wokaliście Dekelu, który w stylu wokalistów z włochatymi klatami i głębokimi spojrzeniami ujmuje niesamowicie w „Always Be Alone”, który bym określił jako najlepszy na płycie, gdybym nie zrobił tego już z kilkoma innymi utworami. Idylla.

Kutiman – Open | Siyal 2022
Bandcamp
FB

Lubił Sun Kill Moon, Steve’a Reicha i Skalpel” od tych słów zaczyna swoją nową płytę Monika Brodka. Pomimo podziwu dla ambicji i pracowitości artystki nigdy nie mogłem w pełni cieszyć się jej twórczością w kontekście całych albumów. A były one – w mojej opinii – znakomite na poziome singli i zbyt nierówne jako całość. Tymczasem „Sadza” jest powrotem do języka polskiego, co nasuwa skojarzenia ze słynną „Grandą”, ale jest zasadnicza różnicą. Jest nią 1988 w roli producenta, który pomógł oprawić „Sadzę” w nową ramę. (Pamiętacie to?) Nie przypisuję mu wszystkich zasług, bo wieść niesie, że Brodka miała te utwory już jakoś przemyślane, co mnie wcale nie zaskakuje, albowiem jest to osoba wnosząca pokręconą pomysłowość w sam środek głównego nurtu.

Już tytułowy utwór przyniósł znaczącą zmianę, również na poziomie tekstu: „Kręcisz mnie jak jointa”. Zresztą na poziome tekstów to cudeniek jest tu bez liku. „Sparzyłeś mój zapał do wiosny” ten wers wspaniale otwiera utwór „Taka to zima”. W „Utracie” – kapitalny podkład – Brodka dogania samą Nosowską w konkursie na tekst do piosenki. Powyższą metaforę ramy pobrałem właśnie stąd. Cieszy jeszcze bardziej osobisty ton „Moniki” podbity muzyką zbliżoną do estetyki lat 90. Artystka potrafi też przyłożyć grubym słowem, ale robi to z sensem, a nie zastępując przecinki. W „Hydroterapii” pojawia się Zdechły Osa, co pewnie przyciągnie nowe grono słuchaczy. Brodka popisała się odwagą. Ja to nie tylko doceniam, ale też inwestuję w to pieniądze kupując wersję fizyczną.

Brodka – Sadza | Kayax 2022
Spotify
FB
FB Kayax  







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy

Resina – Traces (Remixes)

Najnowsze wydawnictwo naszej rodzimej, bardzo utalentowanej, artystki, Karoliny Rec (aka Resina) to zestaw 5 utworów, gdzie cztery to genialne reinterpretacje, za którymi stoją Abul Mogard, Lotic,