Wpisz i kliknij enter

Omhu – Spęlls

Elektroniczni marzyciele.

Byli już tacy, co zamiast napisami się posługiwać w nazewnictwie utworów, wybrali ciąg znaków (pamiętamy). Myślę, że takie posunięcie ma wpłynąć na wyobraźnię słuchacza, że oto coś nieszablonowego, a nawet abstrakcyjnego zjawiło się i warto się z tym zapoznać. Jeśli chodzi o debiutancką płytę „Spęlls” duetu Omhu, to zdecydowanie jest ona warta wysłuchania. Dodam, że niejednego. Omhu to zespół, którego skład tworzą Miron Grzegorkiewicz (autor płyty „The ULSSS” jako M8N) oraz Patryk Grymuza, a za cel obrali sobie odświeżenie lub udziwnienie form piosenkowych.

Rozumiem doskonale dlaczego na pierwszy ogień poszedł utwór szósty. Zasadniczo nie jest to skomplikowana piosenka i należy do najprostszych z płyty, ale ma też inną cechę. Jest podobna (lub silnie inspirowana) twórczością zespołu Radiohead. Postrzegam to jako próbę zachęcenia słuchaczy do zgłębienia innych utworów. Bo gdyby taka słuchaczka bądź słuchacz usłyszeli „Spęll I”, to ich reakcja mogłaby być nieprzewidywalna, tak jak nieprzewidywalny jest to utwór, którego melodia należy do tych najgiętszych, ale nie trwa ona długo, gdyż zasypana zostaje gęstwiną elektronicznych dźwięków.

Pisałem, że to piosenki, a więc i wokali nie brakuje na płycie. Są one celowo zniekształcane i często znikają pod powierzchnią muzyki stając się jej nieodłącznym elementem. Dobrze uwidocznia to znakomity „Spęlls II” z dramatyczną końcówką, którą warto podkreślić. Omhu przywdziewają kostium elektronicznych marzycieli serwując nam niebanalny dream pop z wysoką zawartością halucynacji (szczególnie mój ulubiony „Spęlls VII”). Przyznam się szczerze, że ich szczerość jest zaraźliwa. Słychać w tej muzyce i pasję, i precyzję, i brak pójścia na skróty. A i pewna niefrasobliwość też się trafia („Spęlls VIII”).

Nie mogę zapomnieć o popowej prostocie i pisaniu świetnych melodii. „Spęll III” przoduje w tej kwestii. Lubią urozmaicać swoje utwory nie tylko o dźwięki syntetyczne. W „Spęll V” usłyszymy więc trąbkę, na której gra Kamil Szuszkiewicz, a zamykający kawałek uświetnił Chór VRC. Myślę sobie, że trzeba naprawdę kochać muzykę, żeby w Polsce nagrywać tak nieszablonowe płyty. Przede wszystkim chcieć to robić i robić to dobrze. A więc, drodzy czytelnicy, głupio by było nie posłuchać Omhu szczególnie, że to wielce zadowalająca płyta jest. Mnie bierze.

Sadki Rec | 2022
https://omhumusic.bandcamp.com/album/sp-lls
https://www.facebook.com/omhumusic
https://www.facebook.com/sadkirecords







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy