Wpisz i kliknij enter

Sohrab – Voyria

Ktoś jeszcze pamięta, co to jest progressive house?

Kiedy chicagowski house dotarł do Europy Zachodniej pod koniec lat 80., surowe i szorstkie brzmienia produkowane w Wietrznym Mieście stały się niemal z miejsca inspiracją do tworzenia ich nowych mutacji przez młodych i odważnych producentów z Londynu, Berlina, Amsterdamu czy Paryża. Chyba pierwsi zaczęli przejawiać tego rodzaju muzyczną kreatywność Anglicy. Tamtejsza krytyka z miejsca znalazła czytelną nazwę dla tego zjawiska – progressive house.

„Ojcem chrzestnym” tego gatunku był doceniony potem przez Madonnę londyński producent William Orbit. Założona przez niego wytwórnia Guerlilla skupiła na początku lat 90. pod swymi skrzydłami najważniejszych wykonawców gatunku. Były to takie projekty, jak D.O.P., React 2 Rhythm, Spooky i Supereal. Realizowane przez nich nagrania z miejsca podbiły brytyjskie kluby, trafiając do setów takich didżejów, jak Sasha, John Digweed czy Paul Oakenfold.

Muzyka ta była wprost idealna do euforycznej zabawy: z jednej strony hipnotyczna i transowa, a z drugiej – melodyjna i przestrzenna. Zespoły ze stajni Orbita szybko pokazały, że ich kreatywność nie kończy się na pojedynczych nagraniach. W efekcie powstały tak udane albumy, jak „Whatever You Dream” React 2 Rhythm, „Elixir” Supereal czy „Gargantuan” Spooky. Nic więc dziwnego, że znajdujące się na nich pomysły podchwycili inni twórcy, a kulminacyjnym punktem tego zjawiska był wielki sukces płyty „Leftism” duetu Leftfield w 1994 roku.

Jak większość mód na klubowej scenie, również progressive house z czasem się wypalił. Rozwiązania aranżacyjne i melodyczne z płyt najciekawszych wykonawców reprezentujących ten gatunek zostały zasymilowane przez producentów z kręgu euro-trance’u w rodzaju Paula Van Dyka czy nawet Tiësto. Koło historii obraca się jednak nieubłaganie, nic więc dziwnego, że renesans klasycznego trance’u w ostatnich latach spowodował, że przypomniano sobie również o progressive house’ie. Przykładem tego jest debiutancki album włoskiego producenta ukrywającego się pod pseudonimem Sohrab.

Pochodzi on co prawda z Triestu, ale głód sukcesu na klubowej scenie zaprowadził go do Londynu. Zadebiutował zaledwie trzy lata temu, publikując w tym czasie dwie udane EP-ki – „Simple Minds” i „Disconnected”. Nie zaspokajało to jednak jego ambicji, przygotował więc większy zestaw nagrań, który wpadł w ucho Colinowi Volvertowi, który prowadzi od 2017 roku cieszącą się sporym powodzeniem wytwórnię Kalahari Oyster Cult. I to właśnie jej nakładem dostajemy teraz pierwszy album Sohraba – „Voyria”.

Otwierający zestaw „Dualism” to perfekcyjny wręcz przykład progressive house’u z początku lat 90. Podłamany bit opleciony zdubowanym basem wnosi tu acidowe arpeggio i kosmiczny loop, którym towarzyszy soczysta partia melodyjnych klawiszy. Dalej jest podobnie: „Transfer Learning” i „Fool’s Demise” to również klubowe killery, łączące galopujące rytmy z wprost ambientową elektroniką. Pierwszą część tej kolekcji kończy „Movimento Perpetuo”, w którym euforyczny refren wnosi finezyjnie zdubowany pochód basu.

Twórcy progressive house sprzed trzech dekad uzupełniali na swych albumach taneczną kawalkadę bardziej spokojnymi nagraniami. Tak jest i tutaj.

Najpierw dostajemy „Fleeting Thoughts” – przyjemnie bujające downtempo o tribalowym podkładzie rytmicznym. W Sunseeker” odżywa typowo brytyjskie techno o ilustracyjnym tonie w stylu wczesnego As One czy Stasis. „V.R.F.” to już stylowy IDM, łączący psychodelicznie spreparowane wokalizy z szeleszczącymi breakami. Całość wieńczy bajkowy ambient dub – trochę nazbyt wcześnie wyciszony (pewnie ze względu na winylowy format) „Crystal Clear”.

Młody producent z Triestu ma wyjątkowo lekką rękę do progressive house’u i innych gatunków klubowej elektroniki z początku lat 90. Osiem nagrań z „Voyry” składa się w idealną wprost pocztówkę muzyczną z londyńskich klubów tamtego czasu. Nie jest to jednak jedynie erudycyjna rewitalizacja. Sohrab wpompowuje w dawne gatunki swą młodzieńczą energię, dzięki czemu muzyka ta brzmi niczym techno czy house tworzony tu i teraz. Szef wytwórni Kalahari Oyster Cult ma dobry gust – i wiedział co robi, wydając debiutancki album Włocha.

Kalahari Oyster Cult 2022

www.facebook.com/KalahariOysterCult

www.facebook.com/s0hr4b







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy

3 pytania – NOON

Tuż przed premierą nowego materiału sprawdzamy co słychać u Mikołaja Bugajaka.