Wpisz i kliknij enter

Loscil // Lawrence English – Colours Of Air

Wyciszona wielkość.

Czy musiało dojść do tej współpracy? Skoro doszło, to znaczy, że musiało. Aczkolwiek na pierwszy rzut oka można pomyśleć, że ta współpraca nie bardzo ma sens, gdyż zarówno Loscil jak i Lawrence English radzą sobie doskonale sami, a ich muzyka ma sporo stycznych więc o poszerzenie doznań mogłoby być trudno. Na szczęście wszelkie obawy nikną w chwili kiedy rozpoczyna się utwór „Cyan” otwierający ich wspólny album „Colours Of Air”. Album, na którym wykorzystano te same zabytkowe ograny, z których korzystał English przy okazji płyty „Lassitude”, ale z innym efektem.

Każdy z ośmiu utworów nazwany został na cześć koloru w widzialnym spektrum światła. Zresztą tytuł płyty mówi sam za siebie. W kwestii muzycznej dostajemy wyważone utwory, w których każdy z artystów, o pokaźnym przecież dorobku, robi to, czego należy się po nim spodziewać. Wspomniany już „Cyan” przynosi ze sobą powiew syntezatorowego optymizmy z zacinającą się melodią. Mogę powiedzieć, że to największe zaskoczenie w tym zestawie i – zasadniczo – najlepszy powód, aby sięgnąć po niego.

Trudno mówić o zaskoczeniu w przypadku „Pink”, którego promieniowanie prowadzi do wyciszonej wielkości, która ma onieśmielać. Tajemniczość kryjącą się w utworze podkreślają delikatne basowe pomruki. Z kolei „Yellow” zawiera w sobie ładnie skonstruowaną dawkę ambientu. Nie chciałbym, aby zauważalny brak zaskoczenia był odebrany jako minus. Niekoniecznie zawsze zaskakiwanymi być musimy. Zbyt dobrzy to twórcy, żeby opierać się ich muzyce. Szczególnie kiedy przygotowują takie znakomite utwory jak „Aqua” z tymi niekończącym się nurkowaniem.

I można uznać płytę jako zaproszenie do głębszego słuchania, ale wcale nie trzeba, bo nic tu nie jest narzucane. Ba, nawet trafić możemy na stało-rytmiczny „Violet” wypełniony po brzegi łatwymi i tęsknymi melodiami. Niepozorność „Colours Of Air” zakłócona zostaje dopiero na końcu w silnie mechanicznym „Magenta”. Na osobną wzmiankę zasługuje jeszcze pełen sympatycznych szturchnięć „Grey”. Cały album wolno się wypala, zmiany utworów bywają niezauważalne, a nabożny ton nie męczy. Niby znamy to z solowych albumów twórców, ale i tu się broni.

Kranky | 2023


Bandcamp: https://loscil.bandcamp.com/album/colours-of-air
FB Loscil: https://www.facebook.com/profile.php?id=100044332846367
FB Lawrence English: https://www.facebook.com/lawrencepenglish
FB Kranky: https://www.facebook.com/krankyLTD


 







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy