Wpisz i kliknij enter

Erik Hall – Canto Ostinato

Simeon ten Holt podłączony do prądu.

Erik Hall na swoim drugim studyjnym albumie ponownie sięga po interpretację współczesnej klasyki, tym razem po unikalne dzieło holenderskiego minimalisty Simeona ten Holta „Canto Ostinato”.

Pierwowzór został ukończony w 1976 roku, a po raz pierwszy wykonany w 1979 roku. Na żywo prezentował się najczęściej na dwóch lub czterech fortepianach, ale podczas pierwszego wykonania użyto trzech fortepianów i organów elektrycznych.

Kompozytor stworzył sto sześć małych komórek zwanych „odcinkami” kilkutaktowymi, które można grać ad libitum (czyli wedle upodobania) i powtarzać jeden lub wiele razy (z wyjątkiem niektórych łączników).

Interpretacja Halla nadaje temu półwiecznemu już dziełu naturę bardziej kameralną, ciepłą, eteryczną, można powiedzieć wręcz aksamitną. Nadal ma on w sobie pierwiastek medytacyjny przez swą repetytywną strukturę, jednak w tym wydaniu dostaje dodatkowe światło.

Muzyka u Halla nie tyle płynie, co obraca się, wolno wiruje niczym taniec Derwisza. Pianino elektryczne jest na tyle zbalansowane, że bliżej jej do neo-classicalu aniżeli minimalistycznej elektroniki.

Na „Canto Ostinato” nie ma granic, linii, konkretnie zakreślonych form. Mamy tutaj bardziej zachodzące na siebie plamy, mieszające się ze sobą struktury, które zlewają się w jedną całość, a nawet uważne ucho słuchacza napotkałoby na trud rozróżnienia, gdzie zaczyna się a gdzie kończy poszczególna część.

Hall postanowił stworzyć swój album korzystając tak naprawdę z trzech instrumentów klawiszowych: organów Hammonda M-101 z 1962 r., pianina elektrycznego Rhodes Mark I z 1978 r. oraz fortepianu Steinway z 1910 r. Co ciekawe, „Canto Ostinato” było nagrywane na żywo bez zaprogramowanych wcześniej loopów. Dostajemy wskutek tego muzykę z krwi i kości, nawet z nagranym odgłosem przekładania kartki partytury. To właśnie ten analogowy wymiar nadaje tej muzyce namacalność, sensualność i charakterystyczny kurz, który unosi się w powietrzu.

Erik Hall poświęcił bardzo dużo uwagi nad uzyskaniem oczekiwanego brzmienia tej płyty. Słuchając jej jako muzyki tła, lwia jej część może ulecieć w powietrze niezauważona. Zdecydowanie warto oddać jej się w pełni, a być może będzie przyczynkiem do zgłębienia twórczości XX-wiecznych klasycznych minimalistów, jakim bezsprzecznie był nieżyjący już Simeon ten Holt.

Erik Hall

24.02.2023 | Western Vinyl







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy