Wpisz i kliknij enter

Overmono – Good Lies

Rozśpiewane rytmy.

To już tradycja, że największymi gwiazdami wyrosłymi na scenie klubowej elektroniki, są brytyjskie zespoły. Zaczęło się od The Prodigy, potem przyszły sukcesy Leftfield, Underworld czy The Chemical Brothers. Recepta na taki międzynarodowy sukces wydaje się prosta: trzeba uzupełnić nowoczesne brzmienia o format popowej piosenki i rockową energię. Czas pokazał, że choć wielu wykonawców próbowało wykorzystać tę formułę, tak naprawdę nielicznym udało się w nią tchnąć na tyle ciekawe pomysły, by zainteresować swą twórczością szersze grono słuchaczy. Na pewno do tych chlubnych wyjątków należy walijski duet Overmono.

Tworzą go dwaj bracia – Tom i Ed Russellowie. Najpierw poznaliśmy ich solowe dokonania. Pierwszy zadebiutował w 2007 roku i pod pseudonimem Truss serwował mordercze techno, które wypełniło znaczną część katalogu znanej z takich nagrań wytwórni Perc Trax. Drugi zaczął tworzyć własną muzykę kilka lat później. Jego produkcje firmowane szyldem Tessela odwoływały się bardziej do historii brytyjskiego rave’u i śmiało flirtowały z zapomnianym nieco breakbeatem. Mimo solowych sukcesów, Russellowie postanowili jednak zewrzeć szyki – i tak narodził się duet Overmono.

Trzy pierwsze winylowe EP-ki zrealizowane przez walijskich braci dla wytwórni XL nosiły mocne piętno czasu, w którym powstały i zawierały typowe dla połowy minionej dekady muskularne techno. Potem jednak muzyka Overmono zaczęła powoli ewoluować w stronę brzmień bliższych dokonaniom Tesseli – na krążkach projektu pojawiły się połamane rytmy, od IDM-u do drum’n’bassu. Kiedy w 2021 roku Russellowie powrócili do XL, ich nagrania były jeszcze bardziej przebojowe. Popularność kolejnych EP-ek sprawiła, że duet zaserwował wreszcie swój debiutancki album.

Otwierający go „Feelings Plain” brzmi tak, jakbyśmy włączyli płytę Viki Gabor lub Ariany Grande. I to jest dobry trop: Russellowie stawiają bowiem na „Good Lies” przede wszystkim na popowe wokale. Właściwie każde nagranie ozdobione jest tu przetworzonym śpiewem. To oczywiście praktyka wywiedziona z UK garage’u i 2-stepu – i tak takich właśnie nagrań jest tutaj pod dostatkiem. Na pierwszy ogień idzie dudniący potężnym basem „Arla Fearn”, potem dostajemy wypełniony rozedrganymi breakami „Calon” i wreszcie finałowe „So U Kno” o falujących akordach i „Calling Out” z trance’owymi arpeggiami.

Reszta płyty to kalejdoskop zbliżonych stylistyk. W tytułowym „Good Lies” walijscy producenci przypominają breakbeat rodem z fal dawnego Kiss FM. „Cold Blooded” to jakby techno – ale wymodelowane na typowo brytyjską bass music. Ukłonem w stronę modnego reggaetonu jest „Walk Thru Water” – z tym, że rwany bit zostaje tu spowolniony i podporządkowany rygorom… słodkiej ballady. Podobny ton ma „Sugarushhh”, bo to burialowy ambient, spleciony z acidowego loopu i eterycznej wokalizy.

Przesłuchanie „Good Lies” oszałamia. I nie chodzi tu już o zmieniające się nieustannie rytmy. To przede wszystkim zasługa wwiercających się w głowę refrenów. Russellowie wychodzą naprzeciw obecnemu szaleństwu na hyper pop i trap. Edytują i przetwarzają głosy wokalistów, zapętlając je w hipnotyzujące loopy, za sprawą których ich muzyka trafi bez problemu do dzisiejszych nastolatków (stąd przywołana tu Viki Gabor). Nic więc dziwnego, że po występie na tegorocznej Coachelli, duet wyrusza w światową trasę koncertową, chlubnie kontynuując tradycję wyznaczoną przez The Prodigy czy The Chemical Brothers.

XL 2023

www.xlrecordings.com

www.facebook.com/xlrecordings

www.facebook.com/overmono







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy