Na parkingu i w wieży ciśnień.
Muzyka improwizowana jest rzeczą trudną. Zarówno w kontekście tworzenia, jak i odbioru. Od strony twórcy doświadczenia nie mam, ale jako odbiorca bywa z tym u mnie różnie. Jakaś głębsza autoanaliza może by się przydała, żeby poznać powody takiej sytuacji, ale i bez tego można wskazać chociażby na warunki atmosferyczne, które wpływają pozytywnie lub nie na odbiór zawartości muzyki niełatwej. Czyli rzecz sprowadza się do wyboru podoba / nie podoba. Poniższe płyty zdecydowanie mi się podobają. Może i komuś innemu również przypadną do gustu.
Niestrudzony japońsko-amerykański improwizator Patrick Shiroishi wydaje w cyklach rocznych sporo płyt, mini-albumów czy zestawów nagrań. „This I Was Too Young To Hear Silence” zaliczyć należy do pełnoprawnych albumów. Od razu zaznaczę, że jest to improwizacja saksofonowa grana bez żadnego akompaniamentu. Nagrań dokonano na parkingu pod restauracją, a więc przestrzeń odgrywa równie silną rolę jak instrument. Najbardziej cenne momenty na płycie są wówczas kiedy artysta porzuca jakiekolwiek przywiązanie do skali, gra muzykę atonalną bez żadnego trybu, a być może jedynym sensem tej płyty jest próba nawiązania współpracy z ciszą.
Jest to płyta artysty, który zwykł ciszy nie respektować. Bywało, że tratował ją z wyjątkową wściekłością. Tymczasem najnowszy krążek zaczyna się właśnie ciszą. Na koniec swoją muzykę Shiroishi również w ciszę wycofuje. Utwór „If only heaven would give me another ten years” to jeden z najpiękniejszych momentów na płycie. To również ten moment kiedy artysta pokazuje, że w kwestii emocjonalności wzbił się na wyższy poziom. Nie byłoby takiej erupcji emocji, gdyby nie poprzednie 35 minut. Zrywnego i dzikiego „The soil that things grew from”, nagranego przy użyciu dzwonków „Rain, after running away” czy wspaniale rozchodzącego się po przestrzeni „Hunting the eye of his own storm”. Czy szepce czy wrzeszczy Patrick Shiroishi jest zawsze nietuzinkowy.
W skład septetu E/I wchodzą Pauline Hogstrand, Nicole Hogstrand, Asger Thomsen, Gianluca Elia, Michał Biel, Jędrzej Łagodziński oraz prowadzący zespół Szymon Pimpon Gąsiorek. Ich improwizacja zmierza ku innym rejonom niż ta z płyty powyżej. Otóż „Extension/immersion” sprawia wrażenie niezwykle spójnej materii. Niemal monumentalnej. Wszystko jest podporządkowane idei złączenia ambientu i impro. Swoista asceza towarzyszy wszystkim muzykom i nikt nie próbuje jakiś bardziej zawiłych bądź szalonych wyskoków („Endurance”). Wspaniałą rzecz jest otwierający „Excitement”. Słychać niezwykłą akustykę, a to za sprawą wieży ciśnień, w której nagrano płytę.
Obrzędowy charakter muzyki podkreśla utwór „Inność”, który ma najwyraźniejsze korzenie zapuszczone w sferę jazzu. Przy czym jest to muzyka dojrzała, a zarazem podporządkowana ambientowej strukturze. Jedynie „Exhaustion” burzy stan rzeczy. Idzie w stronę dzikości serwowanej przez współgrę saksofonów, instrumentów perkusyjnych, kontrabasu, wiolonczeli i skrzypiec. I – znów – bez dominacji żadnego z uczestników. Jeśli przyjąć, że album jest jakąś drogą do jedności, to „Incredible” wydaje się znalezieniem jej. Wspólnotowość w tym utworze przekształca się w niemal w sakralny obrzęd. I podobnie jak u Shiroishi`ego efekt końcowy jest konsekwencją wcześniejszej zawartości muzycznej.
Patrick Shiroishi – I was too young to hear silence | American Dreams 2023
E/I – Extension/immersion | Instant Classic / Love And Beauty Music 2023
Bandcamp 1: https://patrickshiroishi.bandcamp.com/album/i-was-too-young-to-hear-silence
Bandcamp 2: https://instantclassic.bandcamp.com/album/extension-immersion
FB Instant Classic: https://www.facebook.com/instant.classic.label