Wpisz i kliknij enter

Ignez – Tides

Przyjazne techno.

Kiedy didżej Kr!z zakładał w 2007 roku wytwórnię Token w holenderskim mieście Gent, nic nie wskazywało, że ukochane przezeń mocne techno wróci do łask klubowej gawiedzi. Tymczasem już stało się inaczej: pod koniec tamtej dekady to właśnie tłocznie serwujące tego rodzaju muzykę stały się najpopularniejsze na elektronicznej scenie. Nic więc dziwnego, że Token wyrosła szybko na jednego z najważniejszych graczy na klubowej scenie.

Sprawiła to przemyślana polityka wydawnicza właściciela firmy. W jej katalogu pojawiły się płyty weteranów gatunku – Surgeona, Inigo Kennedy’ego, Oscara Mulero, Marka Brooma czy Planetary Assault Systems. Z drugiej strony Kr!z chętnie promował młode talenty z różnych stron świata. Dzięki temu za sprawą krążków nagranych dla Token, sławę w klubowym kręgu zdobyli tacy producenci, jak [Ø] Phase, Antigone czy Ignez.

Pod tym ostatnim z pseudonimów kryje się pochodzący znad holenderskiego wybrzeża Peter Munnik. Zadebiutował on zaledwie dwa lata temu – i to od razu nakładem swej własnej wytwórni Somov. Umieścił w jej katalogu pięć swoich EP-ek, które sprawiły, że zainteresowały się nim bardziej znane tłocznie – WSNWG oraz Token. Ta ostatnia zaprezentowała najpierw dwie jego winylowe dwunastocalówki – „Nadi” i „Aventurine” – a teraz debiutancki album „Tides”.

Znajdziemy na nim różne odmiany energetycznego techno. Najciekawiej wypadają nagrania łączące mocną rytmikę z samplami z muzyki klasycznej: perlistego fortepianu („Bliss”),  tnących jak brzytwa smyczków („Veiled Dreams”) czy męskiego chóru („Oceanid”). Munnik potrafi swej muzyce nadać również bardziej psychodeliczny ton, sięgając choćby po odtwarzane od tyłu klawisze („Euphoria”).

Holenderski producent z powodzeniem odwołuje się też do klasycznych brzmień dla techno, przywołując wspomnienie nagrań z wytwórni Basic Chanel („Scene”) czy Ostgut Ton („Drama”). Jego muzyka uderza wtedy betonowymi bitami i furkoczącymi basami, niosącymi poszatkowane i rozedrgane akordy o metalicznynym tonie. Bliski jest mu też morderczy minimal spod znaku wczesnych dokonań Jeffa Millsa dla Tresora („Awekening”).

Tę klubową jazdę uzupełniają bardziej ilustracyjne utwory. „Enchant” stanowi intrygujące intro do płyty, łącząc tribalowe rytmy z epickimi syntezatorami. „Delusion Bond” lokuje się z kolei w formule soundtrackowego ambientu, czerpiącego inspirację z niemieckiej kosmische musik. Album wieńczy dosyć zaskakujący zwrot w stronę niekonwencjonalnego electro – w osadzonym na nerwowych breakach „Immersive Mind”.

Godzina z muzyką Petera Bunnika sprawi przyjemność każdemu fanowi nowoczesnego techno. Holenderski artysta ma bowiem mimo młodego wieku lekką rękę do tworzenia przyjaznej uchu wersji tej muzyki. Mimo, że większość nagrań z „Tides” najlepiej sprawdzi się w klubie, to dzięki ich przestrzennemu brzmieniu, słucha się tego równie dobrze poza parkietem. Ignez może więc zaliczyć udany debiut albumowy, a Kr!z – kolejny młody talent w swej stajni.

Token 2024

www.tokenrecords.com

www.facebook.com/tokenrecords







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy