Bogato w nastroje.
Artystka pochodzenia żydowskiego, obecnie powiązana z Berlinem, okrzyknięta jedną z najciekawszych współczesnych kompozytorek. Maya Shenfeld potrafi poruszyć wrażliwymi patentami łączącymi w sobie elektronikę ze współczesną muzyką poważną. To co dzieje się na najnowszym „Under the Sun” jest znakiem jedynie podtrzymującym opinie jakie pozostały po pełnogrającym debiucie.
Doświadczymy bardzo zdyscyplinowanego brzmienia świadczącego o pokorze kompozytorskiej. Na równi wielkie umiłowanie do modern classical i ambientu buduje bardzo solidną warstwę dźwiękową. Niech nie niepokoi swoją lekkością utwór otwierający krążek („A guide for the perplexed”). Monotonnie zdecydowanie nie jest. Uspokajające ambientowe akcenty współgrają z kompozycjami lekko szumiącymi, momentami idącymi z duchem industrialnym („Tehom”), urozmaicającymi narrację o niepokój, konwencjonalny brud.
Artystka subtelnie wykorzystuje do warstwy muzycznej ludzkie głosy („Analemma”), doskonale bawi się akustyką i na wspólnej płaszczyźnie wzbogaca elektroniczne momenty żywymi aranżami. Wszystkie te zabiegi sprawiają, że absolutnie każdy utwór ma nam do opowiedzenia zupełnie inną historię. Nie ma żadnego momentu, w którym moja uwaga choć na chwilę odbiegałaby od krążka, a przecież całość podana jest w wyjątkowo sennej-marzycielskiej formie. Być może to właśnie jeszcze więcej doznań w każdym następnym fragmencie na krążku pozwala zostać z nim na dłużej.
Profil na BandCamp »Profil na Facebooku »
Thrill Jockey Records 2024