Wpisz i kliknij enter

Terence Fixmer – The Paradox In Me

Dwa oblicza muzyki francuskiego weterana.

Kiedy w 1998 roku Terence Fixmer uruchamiał swoją wytwórnię Planete Rouge i zaczynał nagrywać pierwsze płyty, jeszcze nikomu na klubowej scenie nie śniło się o rewitalizacji EBM. Tymczasem młody Francuz wpadł na pomysł, aby te dawne brzmienia z lat 80. przełożyć na język techno. Zrozumienie znalazł początkowo tylko u DJ-a Hella, który nakładem swej tłoczni International Deejay Gigolos wydał mu w 2001 roku debiutancki album. „Muscle Machine” stał się sensacją i sprawił, że na Fixmera zwrócił uwagę sam Douglas McCarthy – frontman Nitzer Ebb.

Efektem tego stała się współpraca francuskiego producenta i brytyjskiego wokalisty, która zaowocowała dwoma świetnymi albumami i serią żywiołowych koncertów. Na fali tego sukcesu Fixmer zagościł niebawem w katalogach tak znamienitych wytwórni z kręgu techno, jak Electric DeLuxe (prowadzonej przez Speedy J), CLR (należącej do Chrisa Liebinga) czy Ostgut Ton. Mało tego: w kolejce po jego remiksy ustawiły się takie tuzy, jak Depeche Mode, Yann Tieresen, Front 242, Frontline Assembly czy Ellen Allien.

Francuz ostatecznie zagościł w barwach Mute, nagrywając w 2022 roku dla Daniela Millera płytę „Shifting Signals”. W dwa lata po tamtym wydawnictwie dostajemy kolejny album zrealizowany przez Fixmera dla brytyjskiej tłoczni. O ile jednak poprzedni krążek był zaskakująco powściągliwy i klimatyczny, tak z „The Paradox In Me” aż bucha gorąca energia. Te dwanaście nagrań z zestawu oddaje dwoistość natury muzyki swego twórcy, perfekcyjnie syntetyzujące wpływy z lat 80. i 90. z tym, co aktualnie gra się w Berghain czy Fabric.

Mamy więc tutaj muskularne techno, uderzające tektonicznymi bitami i przemysłowymi efektami. Tak dzieje się w otwierającym płytę „Test Of The Times”, które Fixmer ozdabia przetworzoną melorecytacją. Podobnie wypada „Razor Sharp”, w którym zamaszysty rytm oplatają sugestywnie brzęczące klawisze. Jeszcze bardziej industrialny ton ma „Paroxysm”, którego przestrzeń wypełniają metaliczne odgłosy i warczące basy. Nie zawsze Fixmer trafia jednak w punkt: oto „Void Machinery” razi zbyt dosłownym potraktowaniem kanonu techno w stylu początku lat 90.

Drugą stronę muzyki Francuza stanowi oczywiście wspomniany EBM. W „In Synthesis” producent zwalnia tempo, odwołując się erudycyjnie do muzyki Nitzer Ebb czy DAF. „Another End” brzmi niemal jak remiks jakiegoś klasyka Front 242 z okresu „Official Version” – z tym, że autor płyty dodaje tu od siebie zaskakujące dźwięki niepokojącego piano. W „Dark Enough?” słychać z kolei wpływy zimnego industrialu spod znaku Haus Arafna. „Close To You” i „Glacier” to właściwie minimal wave – ale podrasowana na klubową modłę.

Jak na francuskiego producenta „The Paradox In Me” to stosunkowo długa płyta. Być może dlatego pojawiają się na niej mniej udane nagrania, jak wspomniany „Void Machinery” czy „Short Break” i „Ephemere”. Choć więc momentami Terence Fixmer traci wenę, reszta muzyki z zestawu lśni niczym oszlifowany diament. Weteran znad Sekwany dobrze wie, jak tworzy się taneczne killery i można ich znaleźć na tym wydawnictwie całkiem sporo. Jego muzyka odpowiednio ocieka potem i pachnie betonem – dlatego na undergroundowych imprezach sprawdzi się bez zarzutu.

Mute 2024

www.mute.com

www.facebook.com/muterecords

www.terencefixmer.com

www.facebook.com/terencefixmerofficial







Jest nas ponad 16 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy