Wpisz i kliknij enter

Dj Shadow – Live! In Tune and on Time


Dj Shadow postanowił wydać album koncertowy. Jak może wyglądać koncert kogoś, kto swą muzykę lepi z powyrywanych fragmentów utworów już kiedyś nagranych, zagranych? Ile w takim koncercie jest prawdziwego, tradycyjnego grania, ile improwizacji, ile nieprzewidywalności, tak dla występów na żywo ważnej? I czy w przypadku Djskich setów takie pytania w ogóle mają sens? Może chodzi o coś innego, o zabawę, o zwariowany miks, którego się po prostu doskonale słucha..
Wydaje się, że dla Shadowa nie tyle granie na żywo jest ważne, ile ingerowanie w aranżację, samo brzmienie. Sample mamy gotowe, układanka powstaje jednak na bieżąco, często zaskakuje, często zawiera elementy kilku różnych kawałków, najczęściej zaś – i tak jest właśnie w przypadku „In Tune on Time” – daje po prostu wiele przyjemności. I refleksji, że tym tam;, którzy mieli okazje uczestniczyć w tym na żywo – dała przyjemności nieporównywalnie więcej. Josh Davis sięga po wszystkie swoje najpoważniejsze albumy: zaczyna się od ukłonu w stronę tej ostatniej: „Private Press”, która, w kilku zupełnie nowych aranżacjach, brzmi tutaj o wiele lepiej niż w oryginale. Zaraz potem idziemy wstecz, na płytę U.N.K.L.E – „Psyence fiction”, z której Shadow wycina motywy utwory „Bloodstain”. I tak jest już do końca – zaskakujące zwroty akcji, nowe aranżacje, na przemian klimaty trip-hopowe i zwariowane sety hip-hopowe, wszystko zaś zakonczone klasyką – 12-minutową suitą znaną z epokowego debiutu Shadowa – „Endtroducing..”. Krótko mówiąc: zabawa samplami, motywami, urywkami, fargmentami, strzępami. Nowoczesny koncert/występ, pokaz realizatorskich fajerwerków. Pokaz niezwykle udany, trzeba dodać. Zabawa przednia.
Shadow jest w niezłej formie, ciekawe więc, co zaprezentuje nam w przyszłości. Warto byłoby potraktować „In Tune on Time” w kategoriach podsumowania, klamry – minęło już 11 lat od wydania „Entropy” – utworu, którym Davis pojawił się tak naprawdę w muzycznym światku. Jeśli więc mamy do czynienia z podsumowaniem – zostało ono dokonane w wielkim stylu. Czekamy teraz na nowości.
2004







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
bartek
bartek
19 lat temu

Jeszcze od siebie polecam zwrócić uwagę na projekt Dictaphone, wspomniany przez jmana. Klimat zbliżony, choć więcej tu elektroniki, a mniej instrumentów.

bartek
bartek
19 lat temu

no… znalezione fragmenty rzeczywiście inrygujące. Bardzo organiczna muzyka. Mam tylko nadzieję, że to nie pozory i całość nie brzmi jak kawiarniano-jesienne mle-mle-mle.

Polecamy