Amorficzne techno.
Włoski producent Donato Dozzy zabłysnął w zeszłym roku klimatycznym albumem „K” zrealizowanym dla ekstrawaganckiej (bo publikującej głównie kasety) wytwórni z Seattle – Further. Obserwatorzy współczesnej sceny techno zwrócili jednak na niego uwagę znacznie wcześniej – a to dzięki oryginalnym nagraniom umieszczanym na winylowych dwunastocalówkach takich wytwórni, jak Curle, Prologue czy Time To Express.
Nakładem tej ostatniej pojawiła się w zeszłym roku pierwsza produkcja młodszego kolegi Dozzy`ego – również pochodzącego z Włoch twórcy ukrywającego się pod pseudonimem Neel. Obaj artyści zagrali potem wspólny set w Japonii podczas festiwalu Labirynth. Występ okazał się na tyle udany, że postanowili oni kontynuować współpracę również w studiu. Pierwszym tego efektem była wydana minionego lata dwunastocalówka „Silent Drops”. Zwieńczeniem ich wspólnych sesji jest jednak dopiero opublikowany obecnie przez monachijski Prologue debiutancki album „Voices From The Lake”.
Składa się nań jedenaście premierowych kompozycji zmiksowanych w jedną całość. Tworzona przez nie muzyka rozwija się niespiesznie. Początkowo ma ona ilustracyjny charakter – jedynie gdzieś w dalekim tle czuć jakiś podskórny rytm. Na pierwszym planie znajdują się oszczędnie dozowane loopy, zanurzone w przestrzennych efektach, tworzące mroczny i niepokojący klimat całości („Iyo” i „Vega”).
Te amorficzne dźwięki przechodzą powoli w coraz bardziej wyrazistą strukturę – masywne deep techno wsparte o głęboki puls miarowo tętniącego bitu. Nie mniej ważną warstwę tych kompozycji stanowią nisko zawieszone drony, wpisane w gęstwinę ćwierkających mikrodźwięków („Manuvex” i „Circe”). Najlepsze jeszcze jednak przed nami – oto dopiero w utworze „S.T. (VFTL Rework)” dochodzi do głosu talent włoskich producentów do tworzenia niezwykle przejmujących melodii. Dzięki temu wkraczamy w rejony niemal mistyczne – choć nadal pozostające w kontekście motorycznego deep techno.
Z czasem muzyka płynnie nabiera coraz bardziej dubowego brzmienia. Lekko spowolnione rytmy podbite przesterowanymi pochodami basu przynoszą dobiegające z tła szeroko rozlane pasaże ambientowych tonów („In Giova” oraz obie wersje „Twins In Virgo”). W pewnym momencie głęboka pulsacja całkowicie ustaje – w ten sposób zbliżamy się do onirycznego finału, w którym główną rolę odgrywają kłębiące się fale kosmicznych syntezatorów podbite dalekimi pomrukami zdubowanego basu („Mika” i „Hgs”).
„Voices From The Lake” urzeka swym majestatycznym brzmieniem i odrealnionym klimatem. Mimo oszczędności wykorzystanych środków, włoskim producentom udało się stworzyć intrygującą swą konstrukcją strukturę dźwiękową. Ich płyta spodoba się szczególnie tym, którzy tęsknią za wczesnymi dokonaniami Roda Modella i Stephena Hitchella. Choć „Voices From The Lake” nie jest tak przesiąknięta oparami dubu, zawiera podobny ładunek przestrzennej muzyki niepozbawionej mocnej energii o klubowym rodowodzie.
Prologue 2012
płyta roku !
Niesamowity album, jeśli chodzi o samo techno, to ma bardzo spory potencjał, żeby zostać moim nr 1 wszechczasów
Zajebista muza! Super „wchodzi” na relaxie. Dobrze napisane-lektura obowiązkowa
Voices From The Lake brzmi niczym fachowa kontynuacja dokonań starych dobrych Sounds From The Ground, Waveform Transmission, Deep Space Network, H.I.A., Vuemorpha etc. Ech, rozbudziły się sentymentalne wspomnienia z dawnych lat… Znaczy – pozycja obowiązkowa A.D. 2012!! 🙂