Wpisz i kliknij enter

Mr.Scruff – Friendly Bacteria

Tak, tak, to już 5 studyjny album sympatycznego Brytyjczyka, który od 20 lat bawi na muzycznym firmamencie.

Najnowsze dzieło Andy’ego Carthy’ego stara się odmienić jego dotychczasowy wizerunek twórcy pozytywnego downtempo, skręcając z jednej strony w rejony bardziej poważne i zamyślone, a z drugiej goniąc najnowsze trendy połamanych odmętów muzyki basowej. Choćby z tego tytułu 53 minuty najświeższego materiału serwowanego przez jeden z filarów stajni Blacka i More’a nosi w sobie pewien niełatwy do pogodzenia dualizm.

Zmianę w kierunku bardziej refleksyjnej przestrzeni najbardziej widać w utworach stworzonych w kolaboracjach z gośćmi. W przeciwieństwie do ostatniego krążka, wydanego aż 6 lat temu „Ninja Tuna”, gdzie można było usłyszeć gwiazdy macierzystego labelu Mr.Scruffa w postaci Roots Manuvy czy Alice Russell, na „Friendly Bacteria” odnajdujemy mniej rozpoznawalnych artystów. W bardzo przyjemnym „Come Find Me” lekkie parkietowe zacięcie z mocną stopą spotyka się z soulowym wokalem Vanessy Freeman, a w dość analogowym „He Don’t” rozpoznajemy znany chociażby z Coldcutowego coveru Presley’a głos Roberta Owensa, który otulają przy końcu rzewne smyki.

W czterech utworach longplay’a swoje trzy grosze dorzucił Denis Jones, muzyk-wokalista łączący folkowy liryzm Finka, z samowystarczalnym eksperymentalnym zacięciem Dub FX-a. Kawałki z jego udziałem to niewątpliwie najlepsze momenty najnowszego dzieła 42-letniego producenta. Otwierający „Stereo Breath” napędza świdrujący bas idący za rękę ze stricte jazzową perkusją, w „Thought To The Meaning”  pierwsze skrzypce odgrywa akustyczna gitara i oszczędny funkujący electrobas gilgotany shakerami, zaś filarem nieelektronicznego, nieco reggae’ującego „Catch Sound” jest piękna linia kontrabasu podbijana gdzieniegdzie trąbką. Po wszystkich wymienionych ścieżkach przechadza się bluesowy śpiew songwritera z Manchesteru, który apogeum umiejętności pokazuje w rewelacyjnym singlu „Render Me”.

Mr Scruff feat. Denis Jones – „Render Me”

Na przeciwległym brzegu znajdujemy takie utwory jak „We Are Coming” czy „What”, gdzie co prawda sporo jest jazzujących elementów, ale ich silnikami są falujące basy i taneczne werble. Różnorodność palet gatunkowych z jakich czerpie Mr.Scruff można odnaleźć na krążku więcej. Takie „Deliverance” czy „Where we are?” to pewna pokwaszona wersja disco, a tytułowe „Friendly Bacteria” mogłoby znaleźć się na którymś z krążków sygnowanych szyldem Brainfeeder. Całość zamyka nieco karaibsko brzmiące „Feel Free”, które przywodzi na myśl dokonania Quantic.

Mr.Scruff zrobił odważny i w sumie dość udany krok ku dalszemu rozwojowi gdyż, pomimo, że czuć na najnowszym longplay’u charakterystyczny touch twórcy przykładowej muzyki dla systemu operacyjnego Windows, a okładka utrzymana jest w kreskówkowej stylistyce znanej chociażby z „Get a Move On” to jednak materiał mocno odbiega od dotychczasowych dokonań Anglika. „Friendly Bacteria” sprawia wrażenie jakby był tworzony przez wiele lat, a przynajmniej kilkoma okresami, przez co ciężko było go zamknąć w skrzętną całość i ukryć próby zszycia różnorodnego materiału w jeden zwarty patchwork. Niemniej jednak takie numery jak „Render Me” czy „Catch Sound” mogą zostać ze słuchaczem na dłużej i stać się prawdziwymi probiotykami chroniącymi uszy przed doskwierającym niekiedy nadmiarem zgiełku, szumu czy hałasu.

19.05.14 | Ninja Tune

www.facebook.com/pages/Official-Mr-Scruff/10261391081
www.soundcloud.com/mr-scruff
www.ninjatune.net/
www.youtube.com/user/mrscruffofficial







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
Venzio
Venzio
9 lat temu

klasa album!

Polecamy