Na powitanie wiosny.
Działający od 1996 roku duet ISAN tworzy dwóch Brytyjczyków – Antony Ryan i Robin Saville. Choć wspólnie realizują muzykę już ponad dwie dekady, działają również osobno. Pierwszy koncentruje się na pracy studyjnego inżyniera dźwięku, a drugi – realizuje solowe nagrania. Saville zadebiutował poza ISAN-em w 2007 roku i do dzisiaj dorobił się dwóch autorskich albumów – „Peasgood Nonsuch” i „Public Flowers”. Teraz dołącza do nich trzeci, który umieściła w swym katalogu niemiecka wytwórnia Morr Music.
Punktem wyjścia do sześciu nagrań na „Build A Diorama” były dźwięki otoczenia, które Saville zarejestrował podczas swych podróży po Anglii. I rzeczywiście: płyta zaczyna się od przyjemnego śpiewu ptaków, a dopiero potem dołącza muzyka: pastelowe akordy klawiszy zatopione w psychodelicznej elektronice („Content Of Mind”). Ten sielski nastrój kontynuuje kolejny utwór – wielka szkoda, że nie wiedzieć czemu zostaje on przycięty do formuły króciutkiej miniatury („Bojagi”).
Ptaki słychać znowu w „Deepdale Halophyte Economy” – ich śpiew zostaje zanurzony w typowo ambientowych brzmieniach o minimalistycznym tonie. Te odwołania do natury znajdujemy także w „Bosky” – ale tym razem mają one ezoteryczny charakter, ze względu na plemienne bębenki i rytualną elektronikę. „Euglena Dancing” to znów wyciszony i statyczny ambient, który wiedzie nas jednak do urokliwego finału, rozegranego w „Might I Have A Bit Of Earth?” na delikatne dzwonki podszyte basowym pulsem i onirycznymi syntezatorami.
Muzyka duetu ISAN z płyty na płytę stawała się coraz bardziej wycofana – i to samo dotyczy solowych nagrań Robina Saville’a. Mało tego: na „Build A Diorama” brytyjski producent oferuje chyba najbardziej oszczędne i spokojne kompozycje, jakie stworzył do tej pory. I na tym właśnie polega ich uroda. Trzeci album Anglika przypomina bowiem trochę późne dokonania Marka Hollisa i Talk Talk, bo podobnie jak one zmusza słuchacza, aby zatrzymał się choć na chwilę i pokontemplował piękno otaczającego go świata.
Morr Music 2020